Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

CHRZANÓW. Miasto tonie w bazgrołach

09.08.2013 12:09 | 4 komentarze | 7 427 odsłon | red
Są na blokach, kamienicach, murach a zwłaszcza na garażach. Chrzanów pokrywa sieć graffiti, które szpecą ściany. Niektóre są wulgarne, inne związane z klubami piłkarskimi.
4
CHRZANÓW. Miasto tonie w bazgrołach
Ściana jednego z wieżowców na Południu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Są na blokach, kamienicach, murach a zwłaszcza na garażach. Chrzanów pokrywa sieć graffiti, które szpecą ściany. Niektóre są wulgarne, inne związane z klubami piłkarskimi. 

Amatorzy malowania po murach niszczą cudzą własność. Bazgroły są w całym mieście: przed wejściem do bloków, pod balkonami, na murze ogradzającym teren przedszkola czy na sklepach. Garaże wandale upodobali sobie najbardziej.

Przyłapanemu na gorącym uczynku grozi mandat do 500 zł za niszczenie mienia. Jednak chuliganów trudno schwytać ze sprayem w ręku.
- Właściciel garażu decyduje o tym, czy będzie składał wniosek o ściganie – powiedział Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji. – Jeśli wartość szkody wynosi do 250 zł jest to wykroczenie, jeśli powyżej tej kwoty – przestępstwo. Nie ma znaczenia, czy napis jest wulgarny, czy np. brzmi: „Chrzanów jest OK” – zaznaczył i przyznał, że miasto od dawna boryka się z problemem napisów zrobionych sprayem.

Oszpecony blok, garaż i każdy inny obiekt powinien zamalować jego zarządca, właściciel, spółdzielnia, ale zależy to wyłącznie od ich dobrej woli. Nie ma takiego obowiązku, jednak konsekwentne zamalowywanie bazgrołów może ukrócić występowanie podobnych sytuacji.

Niestety, wielu narzeka, że muszą sami pokryć koszt farby i narzędzi. Tylko, że to działa też w drugą stronę. Pokazanie wandalom, że na ścianie konkretnego budynku nie ma dla nich miejsca i ciągłe zamalowywanie ich twórczości, zmusza ich do zakupu nowej farby i sprayów. Graficiarze mogą w końcu stwierdzić, że im się to po prostu nie opłaca.

Graffiti może mieć też inną twarz. Na Południu w Chrzanowie często na sklepach występuje graffiti robione na zamówienie. Służy praktycznym celom, a do tego cieszy oko pomysłowością i kolorami. Po legalną formę takich malunków sięgnął też sołtys Balina, o czym pisaliśmy w 28. numerze „Przełomu”. Na tamtejszych przystankach witają nas barwne wormsy – postacie z popularnej gry komputerowej.
Natalia Feluś