Chrzanów
Rowerzyści czują się nabici w butelkę
Do końca września zgodnie z obietnicą burmistrza Ryszarda Kosowskiego na sześciu chrzanowskich ulicach miały się pojawić kontrapasy. Przedstawiciele Stowarzyszenia Chrzanowskich Cyklistów objechali je w piątkowy wieczór stwierdzając, że plany pozostały tylko na papierze.
Kontrapasy miały powstać na ulicach Świętokrzyskiej, Sądowej, 3 Maja, Broniewskiego, Ligęzów i Kasztanowej.
- Burmistrz stwierdził podczas spotkania pod koniec czerwca, że zostaną wytyczone do końca września. Objechaliśmy dziś wszystkie te miejsca i niestety nic się nie zmieniło. Jesteśmy rozczarowani, że kolejny raz złożone nam obietnice okazały się puste. Czujemy się nabici w butelkę Z naszej strony jest maksimum dobrej woli. Gdy tylko jest taka potrzeba, zawsze konsultujemy projekty. Stawiamy się na spotkania nawet wtedy, gdy organizowane są w takich godzinach, że trzeba zwolnić się z pracy. Czekamy w końcu na ruch po stronie władz miejskich - powiedziała nam po zakończeniu piątkowego przejazdu Ewa Dzierwa, sekretarz SCHC.
Cykliści chcą teraz przypomnieć burmistrzowi jego obietnice, wysyłając do gminy kolejne pismo. Ich zdaniem oprócz kontrapasów na kilkunastu ulicach w miejście, na których jest ruch jednokierunkowy, powinien zostać dopuszczony ruch rowerów w obie strony.
Miłośnikom jednośladów życie ułatwiłoby także wytyczenie dla nich pasa na ulicy Matejki oraz otwarcie dla rowerów ulicy Sądowej (między aleją Henryka i ulicą Jagiellońską).
- Mogę tylko przeprosić za zwłokę. Wynika głównie z faktu, żę przedłużyły się uzgodnienia w powiecie. Jednak gdy tylko będziemy je mieli, kontrapasy zostaną wykonane - zapewnia burmistrz Ryszard Kosowski.
Komentarze
18 komentarzy
Jeżdżę na rowerze prawie codziennie i - jak pit1997 - nie potrzebuję z tego powodu niczego, poza rowerem. Jak chcę poruszać się wyznaczonymi drogami i w trybie zorganizowanego ruchu, to po prostu wsiadam do auta... Rower jest wygodny i szybki na ogół wtedy, kiedy używa się go tam, gdzie może zastąpić samochód - swobodnie, na skróty, ścieżką, przez podwórko, łąkę, etc. Po cholerę pchać się między samochody i głównymi ulicami miasta ?.. Osobny wątek - cykliści rekreacyjni, rodzaj przebierańców, marnujących forsę na drogi sprzęt i gadżety, którzy zbierają się do kupy na pokazówki ze startem, metą i tak dalej, potem szczęśliwi z zaliczenia "udziału" i okazji pokazania się w tym wypasionym wydaniu. No i wtedy dopiero cieszą się z wycieczki bezdrożami przez las. A po weekendzie wsiadają w swoje fury i dyskutują ostro o marnych warunkach miejskiego bicyklowania. Powodzenia.
To też potwierdza tezę, że tacy zaangażowani rowerzyści są bardzo roszczeniowi. Wszystko im ma się należeć, a samochody przed nimi mają rozstępować się na drodze jak morze przed Mojżeszem.
Odnoszę wrażenie, że rowerzyści w naszym powiecie chcą być traktowani jak święte krowy, tylko ich racja jest najważniejsza, ja też jeżdżę na rowerze ale nie robię z tego cyrku, zwłaszcza politycznego. I tylko tyle w tym temacie!
@III, no tak jak się pracuje w strukturach gminy, powiatu to trzeba chronić swojej pozycji ;)
Olaboga ale afera!! Proponuje zablokować ponownie ulice, za tą niesubordynację!!
Jeżdżę też na rowerze. Kontrapasy to idiotyzm. Kontrapas na Broniewskiego, z samochodami parkującymi po obu stronach, z przecznicami co 20 metrów, z wyraźnym łukiem drogi,to zagrożenie dla życia ludzkiego. Tego życia na rowerze oczywiście.
@Baliniok - wiem, wiem :) Pozdrawiam i wzajemnie dobrej Niedzieli :)