Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA SOBOTA. Wiślacy popsuli debiut Trzebini (AUDIO I ZDJĘCIA)

09.08.2014 20:25 | 2 komentarze | 5 232 odsłon | red
W premierowym występie w trzeciej lidze piłkarze MKS Trzebinia-Siersza przegrali z Wisłą II Kraków.
2
SPORTOWA SOBOTA. Wiślacy popsuli debiut Trzebini (AUDIO I ZDJĘCIA)
Piotr Witoń (MKS, z prawej) w starciu z Piotrem Żemło (Wisła II). Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W premierowym występie w trzeciej lidze piłkarze MKS Trzebinia-Siersza przegrali z Wisłą II Kraków.

PIŁKA NOŻNA

III liga małopolsko-świętokrzyska
MKS Trzebinia-Siersza – Wisła II Kraków 0-2 (0-2)
0-1 Damian Buras (9), 0-2 Przemysław Lech (20)
MKS: K. Pająk – Sieczko, Kukla, Juraszek, T. Szczepanik, Domurat, Ołownia (79. Małodobry), Lickiewicz, P. Szczepanik, J. Pająk (86. Piskorz), Witoń (60. Giermek)
Wisła II: M. Zając – Kolanko, Bierzało, Żemło (46. Szywacz), Lech (46. Kuczak), Gulczynski, Bursa, J. Bartosz, Guedes (79. Handzlik), A. Wójcik (67. Mordec)
Nie udał się trzebinianom premierowy występ w trzeciej lidze. W prowadzonym przez arbitrów ze Słowacji spotkaniu MKS uległ rezerwom Białej Gwiazdy.
W zespole gości wystąpiło ośmiu piłkarzy widniejących w kadrze pierwszej drużyny Wisły Kraków. W tym gronie próżno było jednak szukać zawodników, którzy w tym momencie odgrywają istotną rolę w ekstraklasowej ekipie.
Gospodarze, którzy rozpoczęli mecz bez trójki dotychczas podstawowych graczy (Michała Kowalika, Marcina Kalinowskiego i Marcina Giermka) przez pierwsze niespełna pół godziny sprawiali wrażenie mocno przestraszonych trzecioligowym debiutem. Grali z dużą bojaźnią, dając się zdominować rywalom. Nie ustrzegli się też błędów, które Wiślacy skrupulatnie wykorzystali.
Najpierw Damian Buras zaskoczył Krzysztofa Pająka technicznym uderzeniem z szesnastu metrów. Potem, po centrze z rzutu wolnego i zamieszaniu podbramkowym na 2-0 wynik podwyższył strzałem z kilku metrów Przemysław Lech.
Jeszcze przy stanie 0-0 z pięciu metrów spudłował Buras, a w 30. minucie K. Pająk wygrał pojedynek sam na sam z Jakubem Bartoszem.
W końcówce pierwszej odsłony ciekawiej zrobiło się pod bramką strzeżoną przez Mateusza Zająca. W 39. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Damian Lickiewicz. Piłkę strącił głową Adrian Kukla, a zamykającego akcję Piotra Witonia w ostatniej chwili uprzedził Piotr Żemło.
Po przerwie miejscowi ruszyli do odrabiania strat, jednak bez efektu. Wpierw Paweł Szczepanik skiksował po podania Witonia. Następnie były napastnik Górnika Libiąż uderzał z dystansu, jednak tuż obok słupka.
Swoje okazje do podwyższenia rezultatu mieli też przyjezdni. Dwukrotnie przed szansą stanął zmiennik Kamil Kuczak. Najpierw minimalnie spudłował z najbliższej odległości, a potem przegrał pojedynek jeden na jeden z K. Pająkiem.

Komentuje Maciej Musiał, trener Wisły II Kraków

[audio_115]

Komentuje Paweł Olszowski, trener MKS Trzebinia-Siersza

[audio_116]

Komentuje Krzysztof Pająk, bramkarz MKS Trzebinia-Siersza

[audio_117]

Sportowy weekend w obiektywie


IV liga - zachodnia Małopolska
Świt Krzeszowice - Orzeł Piaski Wielkie 2-0
Górnik Libiąż - Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 0-2


Puchar Polski - druga runda na szczeblu PPN Chrzanów

Arka Babice – Nadwiślanin Gromiec 1-1 k. 5-6
0-1 Przemysław Nowicki (33), 1-1 Wojciech Sabuda (76)
Babice: Lizończyk – G. Paprot (62. Sieprawski), Bartyzel, Miękina, Zając, R. Adamczyk, Grabowski, B. Paprot (61. Dziadkiewicz), Kościelniak, Sabuda
Gromiec: K. Adamczyk (50. Kojdecki) – M. Pactwa, Rundzia, Kania (50. M. Waligóra), Zejma, Nędza, J. Waligóra, Ł. Pactwa, Nowicki, Palka, Księżarczyk
Gromiec do meczu przystąpił w nieco eksperymentalnym zestawieniu. Między słupkami pojawił się Kamil Adamczyk, a nominalny bramkarz – Jakub Księżarczyk swoich sił próbował w ataku i dopiero w drugiej połowie ubrał trykot bramkarski.
Adamczyk nie miał jednak dużo pracy bowiem po początkowym naporze Arki to Nadwiślanin przejął inicjatywę. W 18. minucie Zejma nie zdołał minąć Biedy, postanowił więc wycofać przed szesnastkę, a tam atomowym uderzeniem popisał się Łukasz Pactwa. Piłka odbiła się jednak od poprzeczki. Futbolówka do siatki wpadła piętnaście minut później. Po faulu Zająca rzut wolny precyzyjnie wykonał Nowicki.
Wyrównać mógł Bieda, ale po akcji prawym skrzydłem trafił w słupek. Po chwili akcja przeniosła się na druga stronę boiska. Piłkę po strzale Ł. Pactwy sparował Lizończyk. Gracz Gromca poszedł jednak za futbolówką i został podcięty przez bramkarza Arki. Sędzia nie zdecydował się jednak wskazać na wapno.
Jedenastek było jednak więcej bowiem po precyzyjnej próbie Sabudy z 76. minucie było 1-1 i to rzuty karne musiały wyłonić zwycięzcę spotkania.
Po pięciu seriach nie było rozstrzygnięcia. W Arce pomylił się bowiem Grabowski, a u gości M. Pactwa. Do siatki w siódmej serii nie trafili także kolejno Miękina i J. Waligóra. Kiedy jednak po niecelnym strzale Biedy bezbłędny był Rundzia to Nadwiślanin mógł cieszyć się z awansu do trzeciej rundy PP.
- Uderzyłem za mocno i piłka poszybowała prawie metr nad bramką. Nikt już nie chciał podejść do jedenastki więc poszedłem. Dzień wcześniej trenowaliśmy karne i trafiałem. Tutaj niestety się nie udało. Sam mecz też średnio mi wyszedł. Nigdy nie grałem bowiem na prawej pomocy – ocenił Tomasz Bieda, zawodnik Arki Babice, który grę na boisku ma zamiar łączyć z występami w futsalowej Wiśle Krakbet.

Lew Olszyny - MKS Alwernia 2-3
LKS Żarki – Orzeł Balin 3-0 (walkower)

(MK, AB)

A co nas jeszcze czeka w ten weekend?