Nie masz konta? Zarejestruj się

Z Waszej strony

CHRZANÓW. W urzędzie pracy byłem, wszystko widziałem

20.01.2014 19:50 | 5 komentarzy | 3 224 odsłony | red
Sympatyczne wizyty w równie sympatycznym miejscu, jakim jest Powiatowy Urząd Pracy w Chrzanowie zainspirowały mnie dzisiaj do wystawienia laurki tej niezwykle sprawnie działającej, finansowanej m. in. z pieniędzy podatnika instytucji.
5
CHRZANÓW. W urzędzie pracy byłem, wszystko widziałem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Sympatyczne wizyty w równie sympatycznym miejscu, jakim jest Powiatowy Urząd Pracy w Chrzanowie zainspirowały mnie dzisiaj do wystawienia laurki tej niezwykle sprawnie działającej, finansowanej m. in. z pieniędzy podatnika instytucji.

Nie, nie chodzi mi bynajmniej o skomplementowanie błyskawicznej, wymagającej złożenia zaledwie kilkunastu podpisów na różnorakich formularzach, świstkach i karteluszkach procedury zarejestrowania się jako osoba bezrobotna. Byłoby to banałem. Rozumiem, że żyjemy w Polsce, w kraju kserem i papierem stojącym, akceptuję więc i popieram fakt, że im więcej papieru, im więcej tego naszego narodowego dobra, tym lepsze i szybsze rozwiązanie problemów przeciętnego Kowalskiego.

Skomplementować chciałem więc przede wszystkim wizerunek chrzanowskiego pośredniaka, który po dzisiejszej wizycie jawi mi się jako miejsce szalenie przyjazne petentom, w szczególności zaś osobom niepełnosprawnym. A ponieważ wiem, że na zanurzonych w kulturze audiowizualnej ludzi nic nie działa równie sugestywnie jak obraz, swą sympatyczną laurkę postanowiłem opatrzyć dodatkowo stosownymi, fotograficznymi ilustracjami.

Ogromna empatia urzędników dla osób odwiedzających PUP przejawia się już w kwestii najbardziej trywialnej, a wiec w dbaniu o zaspokajanie ich potrzeb fizjologicznych oraz w trosce o ich kondycję fizyczną. Powie ktoś, że w tak sympatycznej laurce nie uchodzi mówić na taki temat. Ale myślę sobie: zaraz, zaraz, dlaczego nie? Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce. Niech więc wieść się niesie, że chrzanowski urząd pracy ma w tej kwestii prawdziwy gest. W pośredniaku są więc aż trzy toalety dla ludu niepracującego i tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że wszystkie trzy były w tych dniach zamknięte. Także i ta znajdująca się na trzecim piętrze, przeznaczona szczególnie dla klientów, o czym informują laminowane karteczki skrzętnie przyklejone na drzwiach toalet niższych kondygnacji (Fot. 1). No trudno, myślę sobie, chwaląc w duchu rewolucyjny pomysł pracowników chrzanowskiego PUP, przyczyniający się do poprawy sprawności osób niepełnosprawnych poprzez wymuszanie w nich naturalnej chęci wdrapania się na trzecie piętro po schodach lub wjechania nań przy pomocy windy. Nawiasem mówiąc, nowatorski pomysł jeżdżenia windą do toalety na trzecim piętrze wydaje mi się szczególną formą uprzywilejowania petentów odwiedzających chrzanowski urząd pracy.

Nic to, myślę sobie, jako że na tych samych karteczkach instruuje się odwiedzających o możliwości skorzystania również z toalety publicznej umiejscowionej w parku, z tyłu budynku PUP. Urząd udostępnia więc interesantom i czwartą toaletę, co wynika z instrukcji samo przez się z uwagi na fakt, iż trzy na miejscu są zamknięte. Ta pionierska idea wydaje się być godna wprowadzenia także i w innych chrzanowskich instytucjach publicznych. Uradowany urzędniczą zaradnością nie mogłem uwierzyć we własnego pecha, ponieważ tak, zgadują Państwo, ta czwarta toaleta, także była, na, nomen omen, cztery spusty zamknięta (Fot. 2)! I jeszcze przyciśnięta kratą! Toż niefart!

Ten przykry incydent nie uniemożliwił mi jednak dostrzeżenia kolejnego bezprecedensowego poświęcenia pracowników PUP dla dobra osób poszukujących pracy. Otóż, aby udostępnić im jak najwięcej płatnych miejsc parkingowych przy ulicy Słowackiego, parkują oni swe samochody w bramie wjazdowej na teren urzędu - i tu uwaga, gdyż sam nie mogłem pojąc rozmiarów ich poświęcenia – pomimo stojącego tam jak byk, zapewne z powodu mało istotnych przepisów przeciwpożarowych, znaku zakazu wjazdu i ruchu jakichkolwiek pojazdów (znak B1 w kodeksie ruchu drogowego) (Fot. 3)! Po raz kolejny miałem więc okazję być naocznym świadkiem urzędniczej odwagi na polu walki o dobro statystycznego Polaka. Poświęcają się bidulki, na mandaty narażają, a upierdliwe media robią im tak czarny PR. Nie mogąc zgodzić się na tą jawną niesprawiedliwość postanowiłem, że i o tym wspomnę w mojej skromnej laurce. Niech mają, niech wiedzą, że nie wszędzie otacza ich banda ignorantów nierozumiejących, jak wiele robią pro publico bono. W tym miejscu pragnę zaapelować również do chrzanowskiej policji wyraźnie niedostrzegającej łamania prawa o dalsze tego niedostrzeganie, co być może przyczyni się do krzewienia tej nowej, ale jakże pięknej urzędniczej tradycji.

I na koniec absolutny hit, klasyka klasyki, a więc nowe wejście główne i wpuszczanie petentów, zwłaszcza tych niepełnosprawnych, od zaplecza urzędu. Nauczony myśleć nieszablonowo, podążając w tym temacie tropem chrzanowskich urzędników, domyślam się, iż główne wejście do budynku zostało zamknięte na okres zimy, aby zbyt częste jego otwieranie i wpuszczenie tym samym do wewnątrz zimnego powietrza, nie zakłócało panującego tam unikalnego, sprzyjającego myśleniu mikroklimatu. Na drzwiach umieszczono więc stosowną etykietę z informacją w poetyce znanej nam już z tych naklejonych na drzwiach urzędniczych toalet (Fot. 4). Jej wymowę wzmacnia dodatkowo nonszalancko zawieszona przed wejściem, bardzo estetyczna taśma ostrzegawcza w barwach narodowych przytwierdzona do bardzo estetycznego stojaka na flagę (Fot. 5). Jest to, co prawda jedyne miejsce, w którym osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim może sama dostać się do środka budynku, ale co tam. Urzędnicy zadbali, aby samodzielność była osobom niepełnosprawnym w ogóle niepotrzebna. Zamknęli więc drzwi główne pozostawiając za to osobom niepełnosprawnym możliwość niezapomnianej przejażdżki po przygotowanych specjalnie dla nich schodach prowadzących do wejścia „od drugiej strony budynku” (Fot. 6). To zapewne kolejny sposób na rozwijanie umiejętności innych ludzi poprzez powszechnie znaną strategię stopniowania trudności. Ale niniejsze rozwiązanie dotyczy oczywiście tylko tych osób, które nieroztropnie zdecydują się manifestować swą samodzielność. Co rozsądniejsi łatwo zrozumieją, że godniejszym rozwiązaniem będzie wniesienie ich wraz z wózkiem do środka poprzez innych oczekujących.

Jak więc sami Państwo widzicie, trudno w powiecie chrzanowskim znaleźć instytucję, która wizerunkowo wypadałaby lepiej niż PUP. Co prawda, w głównym holu budynku, przez który codziennie przewija się dziesiątki osób, nie ma kosza na śmieci (brak fot. nieobecnego tam kosza), ale jest to tylko nieistotny szczegół, drobny mankament który uważnemu obserwatorowi w żaden sposób nie zmąci pozytywnego obrazu chrzanowskiego pośredniaka.

Wśród nieustannych utyskiwań frustratów i malkontentów ważny jest każdy pozytywny głos utwierdzający urzędników, że wybrali oni właściwą drogę. Docenią ją w szczególności osoby z orzeczonym stopniem niepełnosprawności.

Sytuacja jak z Mrożka? Teatrzyk Zielona Gęś? Bareja wiecznie żywy? Czy leci z nami pilot?
Zatroskany o wizerunek Powiatowego Urzędu Pracy w Chrzanowie
Kamil Kosowski