Nie masz konta? Zarejestruj się

Praca, biznes, edukacja

04.01.2006 13:02 | 1 komentarz | 2 410 odsłony | red
Składowisko odpadów w Balinie zajmuje dziś obszar 6,5 ha. W najbliższym czasie powinno jednak zostać rozbudowane. Obok istniejących już sześciu kwater, planuje się utworzenie 30 kolejnych. Starosta wydał już pozwolenie na budowę.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Składowisko odpadów w Balinie zajmuje dziś obszar 6,5 ha. W najbliższym czasie powinno jednak zostać rozbudowane. Obok istniejących już sześciu kwater, planuje się utworzenie 30 kolejnych. Starosta wydał już pozwolenie na budowę.
Wkrótce powinna ruszyć budowa sortowni i kompostowni.
- Mamy szanse stać się wzorem dla całej Polski. Ponieważ siła polityczna związała się tu z siłą ekonomiczną, by wspólnie rozwiązać problem gospodarowania odpadami. ZGOK nie może stać się czarnym baranem, który tylko gromadzi odpady w ziemi – mówił na sesji rady miejskiej w Chrzanowie pod koniec ubiegłego roku Frederic Petit, prezes Onyx Polska i ZGOK-u w Balinie.
Na razie jednak ZGOK notuje straty. Do Balina dociera około 40 tys. ton śmieci rocznie. A to znacznie mniej, niż przewidywały plany.
- Podczas ustalania ryczałtu obliczono, że jeden mieszkaniec produkuje 300 kg śmieci rocznie. Okazuje się jednak, że w Polsce 40 proc. odpadów ląduje w lesie lub w piecach – wyjaśnia prezes Petit. Choć składowisko funkcjonuje już od około dwóch lat, mieszkańcy Balina i ich przedstawiciele nadal nie potrafią go zaakceptować. Na spotkaniu z prezesem Petitem po raz kolejny padły te same zarzuty, co do użytkowania i monitorowania działań na terenie ZGOK.
Frederic Petit deklarował chęć współpracy, choć zaznaczył jednak, że nie liczy, iż reprezentujący niezadowolonych mieszkańców Balina Komitet Obywatelski Solidarność zakopie wojenny topór.
- Zgody między nami nie będzie, bo składowisko jest trudnym sąsiadem. Ludzie z Balina mają prawo narzekać – oznajmił.
- Nie da się tu mieszkać. Smród, ptactwo, wzrost populacji gryzoni, pylenie, ponadnormatywny hałas. Składowisko wpływa na środowisko poza swoimi granicami. Ponadto znajduje się na skomplikowanym hydrogeologicznie terenie – mówi Marek Mamica.
- A co pan woli: 40 ton śmieci rocznie pod moją opieką, czy w lasach? Będziemy razem przez 21 lat. Przez kolejnych 30., Onyx, bez żadnego zysku, będzie pilnował, by nic się tu nie stało – polemizował Frederic Petit, dodając, iż firma zamierza kupić urządzenie neutralizujące fetor.
Faktycznie jednak, za rzekomo bezinteresowne działania ONYX-u producenci śmieci płacą już teraz. Koszty rekultywacji wliczone są bowiem w cenę odpadów. To m.in. dlatego śmieci oddawane do Balina są tak drogie. Przypomnijmy, że tona składowania bez podatku kosztuje tu ponad 90 zł. Mieszkańcy obawiają się również tego, czy Onyx w przyszłości nie zwinie żagli, zostawiając ich ze śmierdzącym problemem.
- Na każdym nowoczesnym wysypisku istnieje tzw. fundusz rekultywacyjny. Nikt stąd nie ucieknie – uspokaja Tadeusz Arkit, przewodniczący zarządu Międzygminnego Związku Chrzanowa, Libiąża, Trzebini „Gospodarka Komunalna”.
Jak poinformował przewodniczący chrzanowskiej rady miejskiej, Aleksander Grzybowski, trwają rozmowy dotyczące renegocjacji umowy społecznej pomiędzy mieszkańcami Balina a władzami gminy Chrzanów.
Anna Kasprzyk

”Przełom” nr 1/715 4.01.2006

Czytaj również