Praca, biznes, edukacja
Wzór dla Polski
Składowisko odpadów w Balinie zajmuje dziś obszar 6,5 ha. W najbliższym czasie powinno jednak zostać rozbudowane. Obok istniejących już sześciu kwater, planuje się utworzenie 30 kolejnych. Starosta wydał już pozwolenie na budowę.
Wkrótce powinna ruszyć budowa sortowni i kompostowni.
- Mamy szanse stać się wzorem dla całej Polski. Ponieważ siła polityczna związała się tu z siłą ekonomiczną, by wspólnie rozwiązać problem gospodarowania odpadami. ZGOK nie może stać się czarnym baranem, który tylko gromadzi odpady w ziemi – mówił na sesji rady miejskiej w Chrzanowie pod koniec ubiegłego roku Frederic Petit, prezes Onyx Polska i ZGOK-u w Balinie.
Na razie jednak ZGOK notuje straty. Do Balina dociera około 40 tys. ton śmieci rocznie. A to znacznie mniej, niż przewidywały plany.
- Podczas ustalania ryczałtu obliczono, że jeden mieszkaniec produkuje 300 kg śmieci rocznie. Okazuje się jednak, że w Polsce 40 proc. odpadów ląduje w lesie lub w piecach – wyjaśnia prezes Petit. Choć składowisko funkcjonuje już od około dwóch lat, mieszkańcy Balina i ich przedstawiciele nadal nie potrafią go zaakceptować. Na spotkaniu z prezesem Petitem po raz kolejny padły te same zarzuty, co do użytkowania i monitorowania działań na terenie ZGOK.
Frederic Petit deklarował chęć współpracy, choć zaznaczył jednak, że nie liczy, iż reprezentujący niezadowolonych mieszkańców Balina Komitet Obywatelski Solidarność zakopie wojenny topór.
- Zgody między nami nie będzie, bo składowisko jest trudnym sąsiadem. Ludzie z Balina mają prawo narzekać – oznajmił.
- Nie da się tu mieszkać. Smród, ptactwo, wzrost populacji gryzoni, pylenie, ponadnormatywny hałas. Składowisko wpływa na środowisko poza swoimi granicami. Ponadto znajduje się na skomplikowanym hydrogeologicznie terenie – mówi Marek Mamica.
- A co pan woli: 40 ton śmieci rocznie pod moją opieką, czy w lasach? Będziemy razem przez 21 lat. Przez kolejnych 30., Onyx, bez żadnego zysku, będzie pilnował, by nic się tu nie stało – polemizował Frederic Petit, dodając, iż firma zamierza kupić urządzenie neutralizujące fetor.
Faktycznie jednak, za rzekomo bezinteresowne działania ONYX-u producenci śmieci płacą już teraz. Koszty rekultywacji wliczone są bowiem w cenę odpadów. To m.in. dlatego śmieci oddawane do Balina są tak drogie. Przypomnijmy, że tona składowania bez podatku kosztuje tu ponad 90 zł. Mieszkańcy obawiają się również tego, czy Onyx w przyszłości nie zwinie żagli, zostawiając ich ze śmierdzącym problemem.
- Na każdym nowoczesnym wysypisku istnieje tzw. fundusz rekultywacyjny. Nikt stąd nie ucieknie – uspokaja Tadeusz Arkit, przewodniczący zarządu Międzygminnego Związku Chrzanowa, Libiąża, Trzebini „Gospodarka Komunalna”.
Jak poinformował przewodniczący chrzanowskiej rady miejskiej, Aleksander Grzybowski, trwają rozmowy dotyczące renegocjacji umowy społecznej pomiędzy mieszkańcami Balina a władzami gminy Chrzanów.
Anna Kasprzyk
”Przełom” nr 1/715 4.01.2006