Czy aby cały tu wątek idei błędny nie jest? Jakie to ma znaczenie że nowy kocioł dla potrzeb elektrowni ma być na materiał energetyczny inny niż węgiel. Węgiel, jego większa eksploatacja, to przypadek. Wszak gdzie ja gdzie ale a Trzebini wiedzą, że było kiedyś trzebienie lasów, gdy węgla nie znano. Tę ideę trzeba widzieć tak, że kocioł na energię cieplną dla podgrzewania pary jest potrzebny elektrowni. A to czym się w kotle pali, to inna kwestia – ekonomiczna z przeszłości i ekologiczna w teraźniejszości – idąc do przyszłości kolejność się z mienia. Zatem cała dyskusja w kontekście odpadów – surowca energetycznego - zbędna jest. Elektrownia musi się rozwijać. A drogą rozwoju ekologiczna dywersyfikacja paliwa do kotła. Nie pytajcie mnie się, czy ja chcę spalarnie koło elektrowni, bo ja w niej nie widzę spalarni, tylko kocioł energii dla elektrowni, który podnosi jej konkurencyjności na rynku, poprawia stabilność miejsc pracy szanse na nowe zatrudnienia. A przecież oczywiste jest, że jaki surowiec taki piec do spalania i kocioł, bo surowiec trzeba odpowiednio przygotować. Czy w domach, czy w elektrowni, gdzieś trzeba palić, aby była energia. Można zatem wybrać aby palić tylko w elektrowni. Węgiel detalicznie jest droższy niż hurtowo, a hurtowo kupuje węgiel elektrownia i hurtowo odbierać może odpady komunale. Jedno i drugie to surowiec do wydobywania energii cieplnej, a dalej energii elektrycznej. Stawiam propozycje: To nie jest temat dotyczący paleniska spalarni śmieci, odpadów komunalnych, itp., czy ma mnie obchodzić na co ma piece elektrownia – ma mieć ekologiczne, ekonomiczne, bezpieczne i sprawne. Ni mniej ni więcej.

Napisany przez ~~aleale, 24.09.2008 10:54