Czy również, proporcjonalnie, wzrosły kary dla zarządców dróg i innych osób i instytucji odpowiedzialnych za organizację ruchu, za stan i oznakowanie dróg? Czy może dalej, gdzieś na drugim końcu Polski, w kompletnie nieznanym terenie, będę sobie jechał główną, dobrą i szeroką drogą, po obu stronach drogi będą jakieś krzaczki i zarośla, w dali jeden domek, a zza krzaków wyskoczy policjant i krzyknie; "jechałeś 80 km/h, a tu jest teren zabudowany, obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, 4 kilometry "temu" miałeś znak "teren zabudowany", a odwołanie tego znaku jest dopiero 200 metrów stąd, za tym krzakiem na pagórku, co to to odwołanie zarósł tak, że go nie widać. 2500 zł się należy". Czy wtedy będę mógł pozwać zarządcę drogi o zwrot pieniędzy, które zapłaciłem przez jego bezsensowne oznakowanie czy, jak dotychczas, nie będę mógł? Przecież to o tego rodzaju sytuacje chodzi, a nie o rzeczy ewidentne, które są żelaznym argumentem wszystkich nieomylnych panów z drogówek i tym podobnych instytucji, mających zawsze rację.

Napisany przez stary zgred, 06.01.2022 13:05