Nie masz konta? Zarejestruj się

Gdy nad gardłem wisi nóż

25.08.2004 00:00
Chwilówki, kredyty szkolne, pożyczki bez żyrantów i bez wiarygodności kredytowej... Kolorowe ogłoszenia kuszą osoby dramatycznie potrzebujące szybkiej i, najczęściej niewielkiej, gotówki.
Chwilówki, kredyty szkolne, pożyczki bez żyrantów i bez wiarygodności kredytowej... Kolorowe ogłoszenia kuszą osoby dramatycznie potrzebujące szybkiej i, najczęściej niewielkiej, gotówki.
Jeśli chodzi o pożyczanie pieniędzy, to naiwność klientów podejrzanych towarzystw pożyczkowych jest ogromna.
- Apelujemy: czytajcie dokładnie umowy, które podpisujecie. Dokument raz podpisany, pociąga za sobą szereg skutków prawnych i finansowych. Na nic zdaje się potem tłumaczenie, że nie wiedzieliśmy, co podpisujemy. Wtedy jest już za późno na studiowanie artykułów umowy – mówi Dariusz Pogoda z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.

Gdy brakuje
do pierwszego
Dlaczego nie czytamy umów? Trudno skoncentrować się nad skomplikowanymi przepisami w sytuacji, gdy mamy nóż na gardle...
- Nasi klienci to osoby w dramatycznej sytuacji finansowej. Nie chcą pożyczać dużych kwot, najwyżej kilkaset złotych. Brakuje im do pierwszego, na dokończenie remontu, potrzebują pieniędzy, aby wyjechać do pracy za granicę. Zdarzają się i trudniejsze sprawy: kogoś okradziono, ktoś inny potrzebuje gotówki na zakup niezbędnych lekarstw czy operację. To prawdziwe ludzkie dramaty – opowiada pracownica biura pośrednictwa finansowego w Chrzanowie.
Biuro współpracuje z czterema bankami komercyjnymi. Pośredniczy w udzielaniu pożyczek i zarabia na prowizji. Pieniądze wypłaca bank, on też zajmuje się ich ewentualną późniejszą egzekucją.
- Bank dyktuje warunki, na których udzielona zostanie pożyczka. Wybieramy te, które godzą się na udzielanie niskich pożyczek, np. w wysokości 300 zł – wyjaśnia pracownica.
Biuro pośrednictwa oferuje kilka rodzajów pożyczek: chwilówki, kredyty szkolne... Wszystkie opierają się na tych samych zasadach. Pożyczkobiorca musi przynieść zaświadczenie o zarobkach. Przy niskich pożyczkach nie jest wymagane poręczenie. Jedynym zabezpieczeniem jest weksel. Jeśli jednak pożyczane są wyższe kwoty, bez poręczenia się nie obejdzie.

Na czarno bez szans
- Nie wszyscy otrzymują u nas pożyczkę. Czasami musimy odmówić. Nie pożyczą u nas gotówki osoby, które pracują na czarno i nie są w stanie udokumentować swoich dochodów – mówi przedstawicielka biura.
Firma, podobnie jak banki komercyjne, ma dostęp do bazy danych zawierającej informacje o zobowiązaniach finansowych klientów.
- Jesteśmy w stanie sprawdzić, jakie kredyty i pożyczki zaciągnął nasz potencjalny klient. W ten sposób możemy ocenić jego wiarygodność finansową. Te same informacje sprawdza bank, który ma ewentualnie udzielić pożyczki. Tak więc nie ma mowy o tym, by pieniądze dostała osoba nieposiadająca wiarygodności kredytowej - podkreśla pracownica biura.

Mąż nie musi
nic wiedzieć
Na słupach ogłoszeniowych można jednak znaleźć wyjątkowe „okazje”. Na ręcznie wypisanej karteczce widnieje jedynie numer telefonu komórkowego. Kobieta po drugiej stronie słuchawki obiecuje szybką pożyczkę w domu klienta.
- Jeśli chce pani pożyczyć 300 zł, potrącimy 55 zł prowizji. Im więcej weźmie pani rat, tym drożej pani wyjdzie cały interes – tłumaczy mi szefowa interesu – Potrzebne będzie zaświadczenie o zarobkach. Umowę podpisuje się bez świadków, nie ma potrzeby informowania o wszystkim współmałżonka. Zabezpieczeniem będzie domowy sprzęt: lodówka, pralka, telewizor. Mąż nie musi wyrażać zgody na wpisanie tych przedmiotów jako zabezpieczenia – tłumaczy dalej kobieta.
- To niezgodne z prawem. Jeśli sprzęty, o których była mowa, należą do obu małżonków, żona nie może nimi dowolnie dysponować bez zgody męża. Mamy tu do czynienia z przywłaszczeniem mienia – ocenia Dariusz Pogoda z KPP w Chrzanowie.
Do chrzanowskiej policji nie trafiły jednak żadne skargi od klientów nabranych przez nieuczciwe instytucje finansowe.
- Zgłoszenia dotyczą raczej odwrotnych sytuacji: to towarzystwa finansowe i banki mają problemy z odzyskaniem pożyczonych pieniędzy – mówi D. Pogoda.

Robota
dla fachowców
Piotr Kosmaty z chrzanowskiej prokuratury rejonowej również nie odnotował podobnych zgłoszeń. Jeśli jednak zgłoszenie dotrze już do prokuratury, to...
- Zazwyczaj są to bardzo trudne sprawy. Oszustwo takie ścigane jest z urzędu. W praktyce jednak trudno rozpocząć postępowanie bez zgłoszenia osoby poszkodowanej. Za oszustwo czy wyłudzenie grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Zazwyczaj jednak do tego „podstawowego” przestępstwa dochodzą jeszcze inne: przestępstwo przeciwko dokumentom, czyli różne fałszerstwa, przeciwko obrotowi gospodarczemu... Wtedy sprawa znacznie się komplikuje. A z naszego doświadczenia wynika, że za przestępstwa finansowe najczęściej biorą się prawdziwi fachmani, nierzadko wykształceni prawnicy czy ekonomiści – mówi P. Kosmaty.
Dorota Kubańska z chrzanowskiego oddziału PKO BP S.A. ostrzega przed podejrzanymi kredytami i pożyczkami.
- Klienci najczęściej nie zdają sobie sprawy z haczyków ukrytych w podpisywanej przez nich umowie. Podczas spłaty okazuje się, że naliczone zostały przeróżne dodatkowe koszty i prowizje. Nie należy wierzyć komuś, kto obiecuje nam pożyczkę bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, czy to w postaci weksla, czy poręczenia – mówi Dorota Kubańska.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 34 (645)
  • Data wydania: 25.08.04

Kup e-gazetę!