Jestem matką półrocznego dziecka, z którym jeżdżę na konsultacje lekarskie do Krzeszowic. Nie mam własnego samochodu, więc chciałam zamówić taksówkę. Ogarnęły mnie jednak wątpliwości. Nie mam fotelika do przewozu dziecka. Kiedy zadzwoniłam na postój i zapytałam czy takim dysponują, poinformowano mnie, że taksówkarzy nie obowiązuje ten przepis. Proszę o wyjaśnienie, jak to możliwe? Przecież to taki sam pojazd osobowy jak każdy inny. Skąd taki przywilej, akurat dla taksówkarzy? Jak się wytłumaczę policji, kiedy nas zatrzymają i kto wtedy zapłaci mandat? – pyta Czytelniczka z Libiąża.
- Zgodnie z art. 39 Prawa o Ruchu Drogowym, dziecko podczas przewozu taksówką osobową nie musi być zapięte w foteliku – informuje Adam Bębenek z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.
W pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa, dziecko w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci , odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym.
Przepis ten nie dotyczy przewozu dziecka taksówką, pojazdem pogotowia ratunkowego lub Policji.
- Gdyby ustawodawca nie zwolnił taksówkarzy z tego obowiązku, to nie mogliby oni faktycznie wykonywać swojego zawodu. Proszę sobie wyobrazić, że aby przewozić dzieci kierowcy musieliby w bagażnikach wozić kilka fotelików we wszystkich dostępnych rozmiarach, aby móc je dopasować do „wagi i wzrostu dziecka” – próbuje wyjaśnić zapis Adam Bębenek. – Pasażer nie musi więc obawiać się mandatu.