Słoneczna pogoda sprawiła, że tegoroczne żniwa lada dzień się skończą. Rolnicy narzekają jednak, że jest wyjątkowo sucho, co odbije się na plonach.
- Już dawno nie pamiętam, by żniwa rozpoczęły się tak wcześnie, jak w tym roku. Zwykle pierwsze łany koszono w okolicach 22 lipca. Tym razem żniwiarze wyszli w pole już 16 lipca - mówi Czesław Dorynek z Filipowic, współwłaściciel sklepu z częściami rolniczymi.
- Dawniej, gdy w ruch szła kosa, żniwa trwały miesiąc. Teraz wszystko odbywa się w ciągu jednego dnia. Ale ta mechanizacja sporo kosztuje. Paliwo jest drogie. Do tego trzeba doliczyć cenę nawozów, kombajnu i podatków. Nic dziwnego, że u nas coraz więcej ugorów – stwierdza Jacek Kalęba, od dwudziestu lat gospodarzący w Filipowicach na dwóch hektarach, któremu w piątek znajomy kombajnista skosił pole.
(MOR) 

Na zdjęciu: Kombajn pracujący na polu Jacka Kalęby w Filipowicach