Trzeciej porażki w nowym sezonie doznali w sobotę zawodnicy Janiny Libiąż, którzy po słabym meczu ulegli równie słabej drużynie Orła Piaski Wielkie.
Przed tym spotkaniem mówiło się, że ze słabą drużyną, za jaką w V lidze uchodzi zespół Orła Piaski Wielkie, Janina musi zdobyć trzy punkty. Jednak jak się okazuje, nawet taka słaba drużyna to za wysokie progi dla libiążan.
Wynik meczu zawodnicy gości ustalili już w pierwszej połowie, w której strzelili dwie bramki, co przy totalnej niemocy w przodach Janiny zupełnie wystarczyło.
Pierwsze trafienie przyjezdni zanotowali w 17. minucie. Wtedy to nie popisała się defensywa podopiecznych trenera Saternusa i dzięki temu zawodnik gości wyszedł na sytuację sam na sam z bramkarzem nie dając mu najmniejszych szans. Kolejną bramkę należy zapisać na konto młodego bramkarza Janiny Miłosza Burzy, który po strzale z rzutu wolnego wykonywanego przez zawodników Orła łapiąc lecącą piłkę krzyknął jeszcze „moja!”, ale ta jednak go minęła i znalazła się w siatce.
W drugiej połowie obraz gry znacząco się nie zmienił. Klarownych sytuacji bramkowych ze strony gospodarzy po prostu nie było. Z piłką pod bramkę Orła próbował wchodzić Dawid Adamczyk, jednak nie mając wsparcia ze strony swych kolegów z zespołu nie mógł za dużo wskórać.
Kolejna porażka w wykonaniu Janiny stała się faktem. I patrząc na sobotni mecz dochodzi się do wniosku, że o ile najsłabszą formacją Libiąża jest defensywa, to o tyle formacje ofensywne w ogóle nie istnieją.
(BG)