W czwartkowy wieczór, w podtrzebińskich Myślachowicach, spłonęła stodoła. Ogień zagrażał też sąsiednim budynkom.
Strażacy mieli problem z dojazdem do miejsca zdarzenia, bo droga była zbyt wąska. Musieli zdemontować pobliskie ogrodzenie i przejechać przez prywatną działkę, by ugasić pożar.
- W pierwszej kolejności wodą zaczęliśmy polewać pobliski dom i stojąca obok stodołę, bo istniało zagrożenie, że również te obiekty staną w ogniu. Siding, którym obudowany był budynek, zaczął się juz topić. Podobnie rynny – relacjonuje Jacek Woch, prezes jednostki OSP w Myślachowicach.
Ogień na szczęście udało się opanować. Stodoła spłonęła jednak doszczętnie. Przyczyną pożaru było prawdopodobnie samozapalenie się składowanego tam miału węglowego.
(AJ)