Przełom Online
CZWARTEK. Zdarzyło się dzisiaj
![CZWARTEK. Zdarzyło się dzisiaj](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/7290.jpg)
Czwartek, godz. 10.15. Miękinia. Krystyna i Stanisław Kurdziel z Krzeszowic czekają wśród pól na leśników szacujących szkody spowodowane przez dziki.
- Tu w ziemniakach to prawie 60 procent upraw zniszczyły. Oprócz dzików gonią tu także inne zwierzęta. Wchodzą w kapustę, w buraki, marchew – rozgląda się po polu pan Stanisław. Wokoło, jak okiem sięgnąć powiewają rozwieszone na palikach reklamówki, plastikowe butelki. Mają odstraszać zwierzynę.
W tym roku większość gospodarzy, mających uprawy na terenie Miękini, Filipowic i Nowej Góry ucierpiało z powodu żarłocznych dzików. Nie pomogły nawet specjalne środki z wyciągiem z ludzkiego potu, mające odpędzać je stamtąd smrodem. Taka sytuacja ma miejsce od kilku lat.
- Jest ich po prostu za dużo – rozkłada ręce Krystyna Kurdziel.
Pomaga mężowi w gospodarstwie. Choć jako dyspozytorka pracuje zwykle na nocne zmiany w krzeszowickim zakładzie Prefamet, niestrudzenie dogląda pola. Pan Stanisław przychodzi co drugi dzień.
- Akurat tak mam ułożony grafik – przyznaje mąż - kucharz w restauracji Paloma w Woli Filipowskiej. Uprawą ziemi zajmuje się od 1985 r.
(e)
Na zdjęciu: Stanisław i Krystyna Kurdzielowie czekają w polach na leśników z Koła Łowieckiego Jarząbek szacującego szkody wyrządzone przez dziki
Komentarze
3 komentarzy
dziś w trójce mówili, że należy umieścić ludzkie włosy w np pończochach, przywiązać do jakiś palików i powbijać w kilku miejscach. To działa,
"Dzik jest dziki dzik jest zły dzik ma bardzo ostre kły... kto spotyka w lesie dzika ten na drzewo zaraz zmyka"
nie ma rady , jak się coraz to bardziej człowiek przybiża do ostoi zwierząt to wiadomo że nastąpi "konflikt interesów". porostu trzeba sobie ogrodzić pole albo zrezygnować z uprawy ub je odstraszać skuteczniej