Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Dwa centymetry uratowały Chrzanów

28.09.2008 19:46 | 56 komentarzy | 3 350 odsłony | red
25-letni kierowca autocyterny z Chełmu Lubelskiego, która w piątek zahaczyła o chrzanowski wiadukt, usłyszał w niedzielę prokuratorskie zarzuty. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
56
Dwa centymetry uratowały Chrzanów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

25-letni kierowca autocyterny z Chełmu Lubelskiego, która w piątek zahaczyła o chrzanowski wiadukt, usłyszał w niedzielę prokuratorskie zarzuty. 

Za nieumyślne spowodowanie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym grożą mu trzy lata pozbawienia wolności. O ewentualnej winie orzeknie sąd. Na przesłuchanie przywieziono kierowcę z aresztu, w którym przebywał od piątku. Po przesłuchaniu  i postawieniu zarzutów prokuratura zastosowała środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego i kaucję pieniężną.

 Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, autocysterna jechala do rozlewni gazu w Jaworznie. Kierowców było dwóch. Na kilkadziesiąt minut przed wypadkiem się zmienili. Samochód prowadził nieco młodszy, który podobno znał lepiej teren. Miał jednak później stwierdzić, że mimo to zabłądził w Chrzanowie. 

Tuż po uderzeniu w wiadukt, obaj kierowcy widząc płomień, wyskoczyli z szoferki. Jeden bez butów. W panice nie wyłączyli silnika, nie zabrali żadnych dokumentów. Strażacy zrobili to dopiero po godzinie od wypadku. Dokumenty techniczne autocyterny były niezbędne do prowadzenia akcji gaśniczej, o udziale ekspertów z całej Polski nie wpominając.  

- Pod wiaduktem, mogącym pomieścić pojazdy o wysokości nie przekraczającej 3,2 m, z dużo wyższej cysterny zerwany został tzw. płaszcz ochronny zabezpieczający takie pojazdy przed przegrzaniem. W tym momencie doszło zapewne do uszkodzenia zbiornika i zaiskrzenia. Powstała w nim dwucentymentrowa dziura w przedniej części, przez którą później przedostawał się płomień. Szczęście, że była tak niewielka,  że pojazd jakimś cudem przedarł się częściowo na druga stronę i że płomień nie objął całego wiaduktu. To byłaby katastrofa - uważa st. kpt. Piotr Filipek, szef J-RG PSP w Chrzanowie.

Autocysterna z podwoziem marki DAF z Chełma Lubelskiego była nowym pojazdem. Nie ucierpiała wiele podczas pożaru. Ma lekko zerwaną pokrywę, dwucentymetrową dziurę i jest lekko opalona. Wymyta kilkudziesięcioma tysiącami metrów sześciennych wody lśni. Strażacy bez trudu uruchomili jej silnik, ale na parking była holowana. Tam po wypompowaniu mieszanki propanu butanu i wprowadzonego w końcowej fazie pożaru azotu, zajęli się nią policjanci i prokuratorzy.
(AM)

Na zdjęciu: Zerwany płaszcz ochronny na cysternie, która uderzyła w piątek w wiadukt przy ulicy Krakowskiej w Chrzanowie
Fot. Wojciech Rapka z KP PSP w Chrzanowie

ZOBACZ TAKŻE

 Zdjęcia z pożaru cysterny w Chrzanowie 26-28.09.2008 r. 
 Zdjęcia z pożaru cysterny 26-27.09.2008 r.  z KP PSP w Chrzanowie

Zapraszamy do lektury środowego wydania "Przełomu", w którym przeczytacie o wypadku wszystko, czego na pewno nie widzieliście w telewizji.