Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Tłumy na targach pracy w Maksie

13.10.2009 18:54 | 44 komentarze | 13 237 odsłon | red
CHRZANÓW. Setki jak nie tysiące ludzi odwiedziło we wtorek Centrum Handlowe Max w Chrzanowie. Właściciele galerii w godzinach od 12 do 18 zorganizowali targi pracy. Zatrudnienie oferowali starzy i nowi najemcy centrum.
44
Tłumy na targach pracy w Maksie
Tłumy odwiedziły we wtorek Centrum Handlowe Max w Chrzanowie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

CHRZANÓW. Setki jak nie tysiące ludzi odwiedziło we wtorek Centrum Handlowe Max w Chrzanowie. Właściciele galerii w godzinach od 12 do 18 zorganizowali targi pracy. Zatrudnienie oferowali starzy i nowi najemcy centrum.

Zabrakło największych nowych pracodawców, którzy 24 listopada otworzą w chrzanowskim Maksie swoje podwoje: Deichmanna i Rossmanna.

- Od sześciu lat szukam pracy - rozkładała ręce Anna Patro z Chrzanowa, która już w południe stała przed centrum. Uważa, że pomysł organizacji targów pracy był strzałem w dziesiątkę i liczy, że dzięki nim tym razem znajdzie zatrudnienie.

Jeszcze w czasie trwania targów pojawiło się sporo głosów krytyki. Ludziom nie podobały się rozstawione skrzynki, do który można było wrzucać swoje CV.

- Były cztery. Jedna ogólna na CV skierowane do tych najemców, którzy nie zdecydowali się na udział w targach, dwie kolejne tych, którzy osobiście nie mogli dotrzeć do Chrzanowa oraz czwarta - naszej spółki - wyjaśnia Michał Stec, reprezentujący Centrum Handlowe Max. Zauważa, że nieustannie był na miejscu i rozmawiał z osobami, których interesowała praca w centrum handlowym w charakterze sprzątaczek czy ochroniarzy. Zapewnia też, że i najemcy prowadzili rozmowy z potencjalnymi pracownikami.

- Wystawiał się przede wszystkim sklep Piotr i Paweł, czyli nasz główny najemca. Pracę oferowała też kawiarnia, pizzeria i kilka sklepów odzieżowych, w tym Cropp czy "5, 10, 15" - mówił kilka minut po 18 Stec.

W sumie podczas targów pracodawcy zaoferowali ok. 50 stanowisk pracy.

- Ubolewam, że nie dotarli Deichmann i Rossmann. Pierwotnie byli zainteresowani targami, a później zrezygnowali. Ich przedstawiciele stwierdzili, że mają dużo aplikacji - wyjaśnia Stec.
(taj)