TRZEBINIA. Czy radni zdecydują się na sprzedaż budynku pokopalnianej przychodni przy ul. Grunwaldzkiej? Czy też raczej będą woleli go wydzierżawić? A może, nie chcąc narazić się okolicznym mieszkańcom, nie podejmą żadnych zdecydowanych kroków, co do jego przyszłości? O tym rozmawiamy z przewodniczącym gminnej komisji zdrowia Stanisławem Starczynowskim.

Użytkowanie budynku z każdym rokiem przynosi coraz większe straty. Prezes Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „Trzebinia” Tadeusz Sadulski, nie ukrywa, że wszystkie poradnie specjalistyczne przeniósłby stamtąd do centrum miasta, a budynek oddał z powrotem w ręce gminy. Przy Grunwaldzkiej, bądź też gdzieś w okolicy, pozostawiłby tylko lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. O dalszym losie opustoszałego molocha zadecydowaliby radni. A ci tymczasem zyskują coraz więcej odwagi, by zbyć go w prywatne ręce.

- Pod warunkiem oczywiście, że nadal ten obiekt służyłby mieszkańcom. Chcemy, by utworzono tam, przykładowo, dom spokojnej starości czy zakład leczniczo-opiekuńczy – sygnalizuje Stanisław Starczynowski.
(AJ)

ZOBACZ W TV PRZEŁOM