Z wnioskiem o uruchomienie gimnazjum wystąpiło Stowarzyszenie Przyjaciół Płok, które od września ub.r. prowadzi we wsi szkołę podstawową. Zdecydowało się na to z kilku powodów. Większa ilość dzieci, to przede wszystkim większy budżet dla szkoły.

- Nasze dzieci źle się czują w dużych, miejskich gimnazjach. Tam puszczane są na głęboką wodę, co nie jest dla nich dobre. Stąd inicjatywa rodziców o uruchomieniu gimnazjum we wsi – argumentuje sołtys Płok Stefan Adamczyk.

O zgodę na uruchomienie gimnazjum w budynku szkoły podstawowej stowarzyszenie wystąpiło do burmistrza końcem marca. Ten, przed podjęciem decyzji, postanowił skonsultować ją z radnymi z komisji edukacji. Ci na zorganizowanej w środę komisji jednogłośnie poparli ten pomysł.

Chęć kontynuowania nauki w nowo otwartym gimnazjum wyraziło 11 szóstoklasistów z Płok. Stowarzyszenie liczy także na dzieci z Czyżówki, co dałoby w sumie 21-osobową klasę. Gmina na utrzymanie gimnazjum w Płokach nie będzie przekazywała ekstra pieniędzy, poza subwencją oświatową. Ale nie tzw. gołą, która idzie z budżetu państwa (obecnie jest to kwota 4.364 zł), tylko uśrednioną dla gminy, wynoszącą dziś 6.220 zł.

- Mnie pomysł uruchomienia w Płokach społecznego gimnazjum się podoba. Dajmy szansę tej szkole – kwituje przewodnicząca komisji edukacji, Dorota Dindorf.
(AJ)