Przełomy kącik seniora
Jerzy Rutkowski - kolekcjonerską pasją zaraził się w Sosnowcu
KONKURS ZŁOTE RĘCE SENIORA. Jedni zbierają monety lub znaczki pocztowe. Jerzy Rutkowski z Chrzanowa kolekcjonuje pamiątki klubów sportowych. Aby je zdobyć, zjeździł spory kawałek Polski i nie tylko, wydając pieniądze, za które mógłby kupić dobry samochód.
![Jerzy Rutkowski - kolekcjonerską pasją zaraził się w Sosnowcu](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2024/02/02/48560_1706860165_76010200.jpg)
Wszystko zaczęło się jeszcze latach siedemdziesiątych, gdy Jerzy Rutkowski wybrał się na mecz drugiej ligi pomiędzy Niwką Sosnowiec i Lechem Poznań.
- Zobaczyłem, że jeden z kibiców miał w ręce proporczyk Niwki. Pomyślałem, że też chciałbym taki mieć. Poszedłem w przerwie spotkania do sekretariatu i udało się - opowiada pan Jerzy.
Początkowo, jako młody człowiek zbierał wszystko. Odznaki, bilety, zdjęcia piłkarzy, programy meczowe. Dopiero po wielu latach zrozumiał, że nie ma co kolekcjonować wszystkiego. Dziś w jego zbiorach znajduje się 300 proporczyków oraz trzy tysiące odznak klubowych z różnych zakątków świata, choć trzon jego kolekcji stanowią te pochodzące z Małopolski, Podkarpacia, Śląska oraz z Wysp Brytyjskich.
Jego najstarszą pamiątką jest przedwojenna odznaka ażurowa Wisły Kraków, którą kupił na pchlim targu od pijaka. Przedwojenne pamiątki są dziś bardzo drogie i mogą kosztować nawet 5 tys. zł.
Nie ukrywa, że kiedyś ta kolekcjonerska zabawa wyglądała zupełnie inaczej niż dzisiaj. Chcąc zdobyć pamiątkę, trzeba było jeździć po klubach, wysyłać listy z prośbą o przesłanie odznak. Adresy brało się z gazet.
- Dzięki tej pasji zwiedziłem sporą część Polski. Zdarzały się też wypady zagranicę. Pozostało mnóstwo wspomnień, a każda pamiątka ma swoją oryginalną historię. Pamiętam jak wybrałem się do Pragi. Jechałem o godz. 23 z Katowic i o 8 byłem w centrum stolicy, wtedy jeszcze Czechosłowacji. Kupiłem mapę miasta i cały dzień chodziłem od jednego stadionu do drugiego, aby zdobyć odznaki. Pamiętam, że byłem też w czechosłowackim związku piłkarskim. Wchodzę, a tam pusto. Na końcu holu stoi oświetlony puchar za zdobycie mistrzostwa Europy. Nikt go nie pilnuje, można go dotknąć. Niesamowite. W pewnym momencie z pokoju wyszła kobieta i zapytała, w czy może pomóc. Powiedziałem, że chciałem kupić odznaki i proporczyk. Dostałem cały komplet za darmo - wspomina Jerzy Rutkowski.
Obecnie dostęp do pamiątek zdecydowanie łatwiejszy. Są organizowane giełdy. Mnóstwo rzeczy można kupić przez internet. Zarówno od innych kolekcjonerów, jak również bezpośrednio od klubów sportowych.
- Zawsze sprawdzam, kiedy kluby mają jubileusz, bo przy tej okazji najczęściej wydawane są odznaki - mówi pan Jerzy.
Nie ukrywa, że jest to droga zabawa, na którą wydał pieniądze, za które mógłby kupić dobry samochód. Zwłaszcza, że ceny odznak poszły w ostatnim czasie w górę.
- Poniżej 40 zł porządnej odznaki się już nie kupi. Co ciekawe tańsze są w Anglii, bo kosztują zwykle po cztery funty. Co ciekawe niektóre angielskie kluby przesyłają mi odznaki za darmo. Czym mniejszy klub, tym bardziej jest zadowolony, że ktoś do nich napisze w sprawie pamiątek - mówi Jerzy Rutkowski.
Jerzy Rutkowski ma 66 lat. Pochodzi z Chorzowa. Potem mieszkał w Jaworznie, a od 18 lat w Chrzanowie. Pracował w kopalni w Jaworznie oraz klubie sportowym Szczakowianka Jaworzno.
- Zapraszamy do zgłaszania kandydatek i kandydatów do konkursu Złote Ręce Seniora. Wszelkie informacje, jak to zrobić, znajdziecie TUTAJ
Komentarze
1 komentarz
Gdyby nie miał odznaki TS Fablok, to chyba mam i chętnie przekażę, ale nie obiecuję na 100 procent, bo muszę poszukać. Pozdrawiam.