Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Ugrzęzłam w śmieciach. Gdzie ten związek?!

21.01.2020 20:00 | 17 komentarzy | 13 204 odsłon | Agnieszka Filipowicz

Nie mogę dodzwonić się do związku śmieciowego. Wciąż nie mam kubła na bioodpady. Kiedy mi go wreszcie dostarczą? Z tymi pytaniami zaczął się kolejny tydzień stycznia.

17
Ugrzęzłam w śmieciach. Gdzie ten związek?!
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Poniedziałek rano. Telefonuje mieszkanka Libiąża. Nie może dodzwonić się do związku komunalnego, więc wykręciła numer do „Przełomu". Ma na strychu zalegający styropian. Kupiła parę sprzętów elektronicznych. Chciałaby się pozbyć zbędnego odpadu. Telefonowała do związku, ale tam nikt nie odbiera. Gdzie można to oddać?
- Dowiem się, napiszę - obiecuję. Przecież w tym tygodniu mam redakcyjny dyżur.

Jest południe. Dzwoni kolejny telefon. Tym razem od mieszkanki osiedla Stella. Informuje, że wokół śmietników panuje syf. Próbowała zgłosić to do związku, ale nie odbierają telefonu. Po niej jeszcze słyszę kilka dzwonków.
Wieczór. Znów brzęczy służbowa komórka „Przełomu."
Na osiedlu Południe w Chrzanowie brud i bałagan przy śmietnikach. Przyjedźcie, sfotografujcie.

Wtorek rano. Wieczorną wiadomość z telefonu potwierdza użytkownik messengera. Tak wygląda śmietnik przy jednym z wieżowców na osiedlu Południe. Przesyła zdjęcie.

W międzyczasie ustalam, co z tym styropianem. Do związku nie dzwonię, bo po co. Przewodniczący zarządu jak zwykle nie odbierze zapewne komórki, a pracownicy, odbierając stacjonarny telefon, powiedzą, by przesłać pytania mejlem. Czyli trzeba poczekać nie wiadomo ile na odpowiedź. Sama się dowiem. I już wiem. Styropian dajemy do odpadów zmieszanych albo do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, czyli PSZOK-ów. Limit - 1 metr sześcienny na rok z jednego gospodarstwa.
Uff. Chwila przerwy. Ale nie na długo.

Teraz dzwoni mieszkaniec ulicy Granicznej w Płazie. Starszy, schorowany pan, który właśnie dowiedział się, że zapłaci za śmieci 23 zł na miesiąc. Jest zdruzgotany i oburzony. Przez prawie 20 minut opowiada historię swej choroby. Mówi o tym, ile wydaje na leki. I o tym, że ci wszyscy politycy diabla warci, skoro takie stawki zatwierdzili. On chce być poza systemem. Sam zorganizuje sobie odbiór odpadów. Poza związkiem. Czy mogę mu to pomóc to załatwić?
- Nie - odpowiadam zgodnie z prawdą.
Niezadowolony odkłada słuchawkę. Zadzwoni gdzie indziej.

Do wieczora jeszcze daleko. Kolejny telefon. Znów od osoby, która nie dostała kubła na bioodpady.
- Dotrze, ale pewnie z opóźnieniem. Ma być dodatkowy termin na odbiór bioodpadów - informuję.

Wieczór. Jeszcze jeden telefon o bałaganie na osiedlu Południe. I o tym, że dziś nie można się było dodzwonić ze skargą do związku śmieciowego. Wyciszam telefon. Ale jutro znów zaczyna się dzień. Z nowymi śmieciami. I ze starym związkiem śmieciowym.