Nie masz konta? Zarejestruj się

Libiąż

Panna młoda do ślubu pojechała Junakiem

28.01.2015 08:32 | 0 komentarzy | 4 837 odsłony | (ko)

Józefa i Jerzy Zielińscy pobrali się 50 lat temu. We wtorek, wspólnie z kilkunastoma innymi parami, świętowali małżeński jubileusz.

0
Panna młoda do ślubu pojechała Junakiem
Józefa i Jerzy Zielińscy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

O tym, że w Zagórczu (część Żarek) mieszka ładna dziewczyna, pan Jerzy dowiedział się od swoich kolegów. Wspólnie z nimi poszedł do niej w odwiedziny. Miał szczęście, bo pani Józefa była w domu. Zaczęli rozmawiać.

- Przy pożegnaniu był buziaczek i od razu umówiliśmy się na kolejne spotkanie - wspomina.

- Reszta chłopaków poszła, a on został kilka minut dłużej. Właściwie to można powiedzieć, że na zawsze, bo aż do dziś - mówi pani Józefa.

- Gdybym się nie podobał, to przecież by mnie pogoniła - twierdzi z uśmiechem mężczyzna. Przyznaje, że gdy wyszedł z domu swojej przyszłej wybranki, był lekko zdezorientowany. Nie był pewny którędy wracać do domu na chrzanowskim Borowcu, bo w tej części Żarek był po raz pierwszy. Musiał biec, aby dogonić swoich kolegów.

Jubilaci doskonale pamiętają majowy dzień, w którym się pobrali. Pogoda dopisała. Była biała suknia i wesele do białego rana. Ślub cywilny wzięli miesiąc wcześniej. Do urzędu pojechali na motorze - Junaku. Podczas jazdy fryzura panny młodej prawie nie ucierpiała.

Przed laty jednoślad połączył także inną parę, świętującą we wtorek w Libiąskim Centrum Kultury 50-lecie małżeństwa. Władysława Zamarlik mieszkała w Libiążu, podobnie jak jej przyszły mąż Mieczysław. Znała go z widzenia, oboje uczyli się w tej samej szkole w Oświęcimiu. Pewnego razu dostała od niego propozycję.

- Miał Jawę. Solidny motor. Zaproponował, że po lekcjach odwiezie mnie do domu - mówi jubilatka. Wspólne powroty stawały się coraz częstsze, a ich znajomość bliższa. Ślub wzięli dość szybko.

- Wtedy narzeczeństwo trwało maksymalnie dwa lata. Dziewczyny mające 17, czy 18 lat rozglądały się już za poważnym kandydatem na męża. Mówiło się, że im szybciej ktoś z domu wyjdzie, tym dalej zajdzie - wyjaśnia.


Złote Gody obchodzili: Janina i Robert Bębenkowie, Helena i Edward Białkowie, Krystyna i Józef Cyziowie, Krystyna i Fryderyk Dęboszowie, Stanisława i Bronisław Doległowie, Zofia i Władysław Drabcowie, Józefa i Bronisław Drzymałowie, Antonina i Jan Glistakowie, Elżbieta i Jan Gutowie, Wiesława i Franciszek Horawowie, Maria i Jan Jagodowie, Zofia i Piotr Jochemczakowie, Stefania i Kazimierz Kobyłczykowie, Czesława i Józef Lichotowie, Irena i Kazimierz Łysakowie, Stanisława i Maksymilian Majkowie, Helena i Władysław Obrzutowie, Anna i Kazimierz Pikułowie, Barbara i Stanisław Piotrowscy, Marianna i Zygmunt Piotrowscy, Halina i Antoni Plutowie, Zofia i Stefan Skowronkowie, Janina i Władysław Skrzypaszkowie, Mieczysława i Stanisław Stopińscy, Krystyna i Czesław Szkółkowie, Augustyna i Jan Szumniakowie, Bronisława i Stanisław Szyjkowie, Maria i Antoni Ślęczkowscy, Władysława i Mieczysław Zamarlikowie, Krystyna i Józef Ziajkowie, Józefa i Jerzy Zielińscy.

Diamentowe Gody obchodzili: Gertruda i Józef Balisiowie, Stanisława i Czesław Baranowie, Józefa i Władysław Blatoniowie, Kazimiera i Stanisław Chmielowie, Henryka i Czesław Lisowscy, Krystyna i Stefan Waligórowie.

Żelazne Gody obchodzili: Stanisława i Jan Lelitowie.