Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Ostatni będą pierwszymi

20.10.2010 19:20 | 0 komentarzy | 3 236 odsłony | red
Z Krzysztofem Wiśniowskim z Zagórza, kandydatem na wójta Babic o przyszłości gminy rozmawia Michał Koryczan
0
Ostatni będą pierwszymi
Krzysztof Wiśniowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Z Krzysztofem Wiśniowskim z Zagórza, kandydatem na wójta Babic o przyszłości gminy rozmawia Michał Koryczan

Michał Koryczan: - Wydawało się, że o stanowisko wójta Babic powalczy trzech muszkieterów. Wprawdzie mówiło się jeszcze o D`artagnane z Mętkowa, ale ten zrezygnował. Aż tu nagle pojawił się czwarty kandydat. Skąd decyzja o kandydowaniu?
Krzysztof Wiśniowski:
- Uznałem, że Zagórze nie może przez kolejne cztery lata być na łasce wójta z innej miejscowości. Sztuczny podział gminy jest dziś taki: Babice, Olszyny i Mętków oraz cała reszta. Jesteśmy największą wsią w gminie. Musimy więcej znaczyć na lokalnej mapie. Poza tym, obecny wójt nie jest życzliwy ludziom. Zapomniał, że pełniony urząd dostał w prezencie od mieszkańców.

Długo pan czekał z ogłoszeniem oficjalnej kandydatury. Dlaczego?
- Ostatni będą pierwszymi. Tego się trzymam. Ponadto do końca oczekiwałem, że ujawni się kandydat z Zagórza.

Pański konkurent, Radosław Warzecha, dostał błogosławieństwo Wiesława Domina, byłego wójta, pochodzącego z Zagórza. Część radnych z waszej wsi też go popiera.
- Myśli pan, że mieszkańcy także? Wspomniani przez pana radni są skupieni wokół Platformy Obywatelskiej. Ja zaś jestem przeciwnikiem upartyjniania samorządów. To przeszkadza, a nie pomaga. Po zwycięskich wyborach trzeba przecież zrealizować partyjne zobowiązania.

W przeciwieństwie do pozostałych kandydatów na wójta jest pan absolutnym debiutantem w samorządzie.
- Merytorycznie jestem przygotowany. Wiadomo, że praktyka jest ważna. Należę jednak do osób, które chcą się uczyć. Szybko pojmę to, co najważniejsze, żeby sprawować funkcję gospodarza gminy.

W jakim kierunku chciałby pan rozwijać „yourajskie okolice”?
- Jestem przeciwnikiem marnotrawstwa. Zgodnie z Wieloletnim Programem Inwestycyjnym Babice mają się stać gminą weekendową. Chciałbym iść w tę stronę.

Jakieś konkrety?
- Na pewno nie poprzez tworzenie kolejnych stron internetowych. Nie tak dawno utworzono drugą finansowaną z budżetu witrynę. Według mnie to niepotrzebne. Najważniejsze jest tworzenie atrakcji turystycznych. One same się obronią. Ważne, aby powstały w każdej z miejscowości. Nie możemy opierać się tylko na Skansenie i Lipowcu oraz kościele w Mętkowie.

A co ciekawego przyjezdnym mogłoby zaproponować przykładowo pana rodzinne Zagórze?
- Możemy wykorzystać wzgórze Pod skałką. Na przykład stworzyć tam miejsce biwakowe oraz park linowy. Czegoś takiego nie ma w najbliższej okolicy.

W 2006 roku postulował pan przyłączenie Zagórza do gminy Chrzanów.
- Zdania nie zmieniam w tej kwestii. To jest jednak wariant pesymistyczny, związany z tym, że ze względów finansowych Babice są w zapaści. Zadłużenie niebezpiecznie rośnie. Jeśli nie będzie poprawy, trzeba pomyśleć o referendum lokalnym. W moim przekonaniu odłączenie Zagórza oznaczałoby koniec gminy Babice.

Mówił pan kiedyś na łamach „Przełomu”, że największą bolączką Zagórza jest brak kanalizacji i kiepska komunikacja.
- Można powiedzieć, że obecny wójt boi się kanalizacji, bo wie jak kosztowna jest jej budowa. Na pewno z własnego budżetu tego nie udźwigniemy. Potrzebne są pieniądze z zewnątrz. Na dziś nie mam szczegółowej koncepcji rozwiązania tego problemu. Chciałbym, aby powstawała sukcesywnie.

A komunikacja? Roman Warchoł jest zwolennikiem wstąpienia do ZK KM-u.
- Wewnętrzną komunikację i połączenia z Chrzanowem i Libiążem jesteśmy w stanie zorganizować sami. Wejście do związku jest zbyteczne. To tylko dodatkowe koszty.

Zapewne jest panu doskonale znana dyskusja, czy ważniejsza jest budowa domu kultury przy zagórskim Zespole Szkół, czy budowa boiska. Jakie jest pańskie stanowisko w tej kwestii?
- Młodzież nie ma gdzie spędzić wolnego czasu i wałęsa się bez celu. Wtedy sięga po to, co najgorsze. Świetlica w domu kultury bardzo by się przydała. Jeszcze ważniejsza jest stołówka, szczególnie, że już wkrótce do szkół pójdą sześciolatki. Dużo się mówi, że nie ma pieniędzy na jej budowę. Rozmawiałem z dyrektor szkoły, która mówiła o możliwości pozyskania dotacji z zewnątrz. Boisko można zrobić w czynie społecznym.

Krzysztof Wiśniowski jest kandydatem na wójta reprezentującym KWW Stowarzyszenie Obywatelskie 2010. Ma 39 lat. Żonaty, dwójka dzieci. Pracuje w Urzędzie Skarbowym w Chrzanowie. Rodowity zagórzanin.

Przełom nr 42 (961) 20.10.2010