Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Animator wszelkiego życia

15.12.2010 11:09 | 0 komentarzy | 5 554 odsłon | red
Nie bał się nowych wyzwań. W Nowej Hucie w latach 50. takim wyzwaniem była katechizacja pod gołym niebem. W Chrzanowie, gdzie przez 20 lat był proboszczem, podjął się trudu budowy nowej świątyni. Dbał jednak nie tylko o potrzeby duchowe parafian.
0
Animator wszelkiego życia
Ks. Zbigniew Mońko (z lewej) obok kardynała Franciszka Macharskiego
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Ks. Zbigniew Mońko (1928-1992)

Nie bał się nowych wyzwań. W Nowej Hucie w latach 50. takim wyzwaniem była katechizacja pod gołym niebem. W Chrzanowie, gdzie przez 20 lat był proboszczem, podjął się trudu budowy nowej świątyni. Dbał jednak nie tylko o potrzeby duchowe parafian.
Przyszedł na świat 13 kwietnia 1928 roku w Dęblinie. Jego ojciec był zawodowym oficerem, majorem Wojska Polskiego. Odziedziczył po nim poczucie obowiązku i zdolność do poświeceń. Od matki przejął serdeczność i dobroć. Wychowywał się w Myślenicach. W młodości lubił pływać i wędrować po górach. Po skończeniu myślenickiego liceum wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego. Jego kolegą z czasów studiów teologicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim był ks. Czesław Domin, późniejszy biskup katowicki i kołobrzesko-koszaliński. W trudnym dla Kościoła i Polski czasie, a więc 28 czerwca 1953 r., w krakowskim kościele św. Piotra i Pawła otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa Franciszka Jopa, wikariusza kapitulnego archidiecezji krakowskiej.

Polowe warunki w Nowej Hucie
Przez kilkanaście lat był wikarym w kilku parafiach archidiecezji krakowskiej. Najpierw pracował w Gdowie. Na kolejnej parafii musiał się zmagać z wieloma trudnościami. W latach 1954-58 był pierwszym wikarym w tworzącej się parafii w Nowej Hucie-Bieńczycach. Pracował w bardzo trudnych, polowych warunkach. Mieszkał przy kościele św. Marka w Krakowie. Codziennie dojeżdżał tramwajem do ronda, a potem pieszo lub rowerem docierał do Nowej Huty. Katechizacja odbywała się pod gołym niebem. Nabożeństwa odprawiano w maleńkiej kapliczce, która była jedynym obiektem sakralnym w 80-tysięcznej Nowej Hucie. W następnych latach ksiądz Zbigniew Mońko pełnił posługę duszpasterską w Zakopanem, Białej, Czarnym Dunajcu, Żywcu i w kościele św. Anny w Krakowie.
W 1973 r. metropolita krakowski Karol Wojtyła mianował go proboszczem parafii św. Mikołaja w Chrzanowie. Cieszył się ogromnym zaufaniem poprzedniego proboszcza, ks. Jana Wolnego. Pracował tutaj dwadzieścia lat, aż do chwili śmierci. W tym czasie pełnił funkcje wicedziekana i dziekana dekanatu chrzanowskiego.

Inicjator budowy kościoła
- Ten gorliwy kapłan dbał zwłaszcza o chorych, niepełnosprawnych i potrzebujących. Troszczył się też o rozwój duchowy i materialny parafii. Zaadaptował zabudowania gospodarcze przy plebanii na zaplecze duszpastersko-katechetyczne oraz po wielu latach starań rozpoczął budowę kościoła Matki Bożej Różańcowej, pomagając nowej parafii do czasu usamodzielnienia - wspominał ksiądz Wojciech Bryja na łamach „Parafialnika”.
Do prowadzenia budowy nowego kościoła proboszcz Mońko zatrudnił Zbigniewa Szutę, prezesa i współzałożyciela Klubu Inteligencji Katolickiej. W przeszłości był dyrektorem na Trzebionce, wyrzuconym z pracy w stanie wojennym. Bardzo dobra współpraca tych dwóch ludzi przyczyniała się do szybkiego postępu prac. W 1984 roku rozpoczęto budowę kaplicy i punktu katechetycznego na Kątach. Do pracy przy budowie przychodzili ludzie starsi, młodzież, a do lekkich prac - nawet dzieci. Także ta inwestycja głęboko leżała na sercu proboszczowi parafii świętego Mikołaja. Z jego inicjatywy ufundowane zostały przez parafian nowe dzwony kościelne oraz wymalowano świątynię i odnowiono złocenia na zabytkowych ołtarzach. Wyremontowano także dach kościoła, wieżę i dzwonnicę.

Dusza musi mieć wybór
Ksiądz dziekan, który w 1988 roku uzyskał godność prałata, dbał także o inne potrzeby parafian. Pomagał zespołowi charytatywnemu. Jego członkowie w stanie wojennym nieśli pomoc internowanym i innym potrzebującym. W 1981 roku w parafii świętego Mikołaja powstały: Klub Inteligencji Katolickiej (ksiądz Mońko został jego kapelanem) oraz wspólnota Wiara i Światło, założona przez ks. Tadeusza Zaleskiego, diakona odbywającego w Chrzanowie roczną praktykę. Proboszcz troszczył się o potrzeby tej wspólnoty, udostępniając jej salki katechetyczne i udzielając pomocy materialnej przy organizacji obozów letnich.
W styczniu 1990 r. powstało przy parafii św. Mikołaja Grono Przyjaciół Fundacji im. Brata Alberta, oparte w dużej mierze o członków KIK-u i Solidarności. Proboszcz zaproponował im przejęcie budynku dawnego przedszkola przy ul. Koniewa (obecnie ul. Sokoła) na potrzeby świetlicy dla niepełnosprawnych. Po długich staraniach budynek przeszedł na własność parafii św. Mikołaja, która bezpłatnie wydzierżawiła go Fundacji. W tym budynku do dziś działają Warsztaty Terapii Zajęciowej.

Dusza musi mieć wybór
Ksiądz Mońko był także członkiem Archidiecezjalnej Rady Administracyjnej i Komisji ds. Kościelnych. Nade wszystko jednak troszczył się o duchowy rozwój wiernych.
- Gdy byłem wikarym w Chrzanowie, ksiądz Mońko zamontował domofon łączący zakrystię z wikarówką. Jeśli w konfesjonałach w kościele było mniej niż dwóch księży, dzwonił domofonem na wikarówkę i domagał się, by księża szybko zjawili się w konfesjonałach, bo „dusza musi mieć wybór!”. Nie chciał nigdy skazywać penitenta na jednego spowiednika - opowiada po latach ks. Lucjan Bielas.
Po długiej chorobie nowotworowej ks. Zbigniew Mońko zmarł 23 czerwca 1992 r. Jego pogrzeb w Chrzanowie osobiście prowadził kardynał Franciszek Macharski. W ostatniej drodze towarzyszyły gorliwemu duszpasterzowi tłumy parafian. Chcieli mu w ten sposób złożyć hołd za działalność religijną, kulturalną i społeczną, której był animatorem.
Marek Oratowski

Czytaj także >>> Szanowali go wszyscy

Przełom nr 49 (968) 8.12.2010