Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Gol Jesionowskiego z 40 metrów

24.05.2009 10:51 | 0 komentarzy | 1 368 odsłona | red
Lider A-klasy LKS Żarki pokonał na własnym boisku czwartą w tabeli Koronę Lgotę 2-0 i już na wyciągnięcie ręki ma upragniony awans do „okręgówki”. Żarki nie przegrały jeszcze meczu w tym sezonie notując 14 zwycięstw i 7 remisów.
0
Gol Jesionowskiego z 40 metrów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Lider A-klasy LKS Żarki pokonał na własnym boisku czwartą w tabeli Koronę Lgotę 2-0 i już na wyciągnięcie ręki ma upragniony awans do „okręgówki”. Żarki nie przegrały jeszcze meczu w tym sezonie notując 14 zwycięstw i 7 remisów.

Mecz na szczycie w A-klasie nie zgromadził na trybunach wielu kibiców. Być może wiele osób emocjonowało się także rozstrzygnięciami w polskiej ekstraklasie i wolało zostać w domu przed telewizorem.

W 10. minucie ze strony gospodarzy z dystansu uderzał Mrózek, a po chwili szczęścia próbował Adamowicz. Obaj jednak chybili. W odpowiedzi w 13. minucie Marcin Bała znalazł się przed Poznańskim, ale ten dobrze skrócił kąt i zdołał odbić piłkę. Po chwili napastnik Korony musiał, niestety, opuścić boisko. Po jednym ze starć w polu karnym uległ kontuzji i z krwawiącą raną na głowie nie dał rady kontynuować gry. Kiedy Żarki grały z przewagą jednego zawodnika z ok. 40 metrów na uderzenie zdecydował się Kamil Jesionowski. Piłka, która nabrała rozpędu dzięki wiatrowi, wpadła za kołnierz bramkarzowi Korony i ocierając się o poprzeczkę przekroczyła linię bramkową.

Gospodarze dalej uderzali głównie z dystansu. W 25. i w 39. minucie próbował Ł. Horawa, a w 30. minucie nad poprzeczką główkował Lubański. Tuż przed przerwą jedyną odpowiedź zaliczył Nowak.

W 58. minucie z rzutu wolnego dośrodkowywał Robert Jesionowski, a piłka spadła pod nogi Lubańskiego. Ten jednak nie wiedział czy ma uderzać, czy przyjmować i w końcu futbolówka padła łupem Stryczka. Po chwili ze strony Korony z połowy uderzał Lasek, ale Poznański nie dał się zaskoczyć. W 67. minucie po rzucie rożnym pięknego gola mógł zdobyć Robert Jesionowski, ale nie do końca złożył się do przewrotki przez co piłka nie leciała zbyt szybko. W 81. minucie na 2-0 powinien podwyższyć Piotr Szafran. Minął obrońcę i bramkarza, a przed sobą miał już tylko pustą bramkę. Trafił jednak w boczną siatkę.

Druga bramka jednak wpadła. W 92. minucie Gregorczyk, który ofensywnymi akcjami na prawym skrzydle męczył rywali, popędził z piłką do narożnika boiska, zagrał w pole karne, a tam skutecznie uderzył Adamowicz.
Adam Banach

ZOBACZ TAKŻE

Galeria zdjęć z meczu