Sport
Porażka siatkarek Maratonu z liderem tabeli
Maraton przegrał po raz szósty z rzędu. I to z kretesem. Zaś Domagalska pierwszy raz zagrała w wyjściowym składzie wobec absencji Bednarczuk- Dziedzic.
W pierwszym secie miejscowe wyszły na prowadzenie 5-0 i 9-1. Prezentowały dobrą zagrywkę, a ich rywalki dla odmiany- słaby atak.
Od drugiej partii w ekipie Krosna grały także zawodniczki rezerwowe, przez co zapewne siatkarki Maratonu zdobyły ponad dwukrotnie więcej „oczek” niż w pierwszej odsłonie. Jednak w ekipie krzeszowickiej także nastąpiły zmiany.
W trzeciej części gry w drużynie gości z ławki na plac gry weszły: Koźbiał, Króliczek i Czekaj. Walka była wówczas wyrównana, jednak od połowy tego seta przyjezdne zepsuły... 6 zagrywek.
- Zawodniczki nie udźwignęły psychicznie tego spotkania - w hali była liczna publiczność - około 400 osób. A gdyby nie zepsute zagrywki w trzecim secie, być może urwalibyśmy chociaż seta - podsumował szkoleniowiec Maratonu Krzysztof Zabielny.
Karpaty Krosno- Maraton Krzeszowice 3-0 (25-8; 25- 17; 25-22)
Maraton: Bojko, Małusecka, Chochorowska, Madejska, Kocoń, Domagalska, Pawlica- libero. Na zmiany wchodziły: Koźbiał, Króliczek, Czekaj, Holocher, Zając.
Jan Dobosz
Komentarze
2 komentarzy
Skoro tak, to znasz dobrego psychologa? :) Zwróć uwagę, że w Krzeszowicach na hali zwykle jest poniżej stu kibiców, którym zwykle nie bardzo się chce dopingować siatkarki. One nie są przyzwyczajone do licznej publiczności, bo przy takiej nie grywały. Może jakbyś był na ich miejscu, to byś zrozumiał. A że rzadko wygrywają... Cóż, ktoś musi przegrywać siłą rzeczy. Jedni walczą o pierwszą ligę, inni o utrzymanie.
hehe proponuje psychologa dla siatkarek i dla tego co to napisał ( Jan D. ) chłopie jaki ciężar psychiczny 400 osób co to jest... one nie wygrywają jak chodzi na mecz 20 osób...