Szóstoligowcy Żarek pokonali w niedzielę 2-1 rywali z Iskry Brzezinka. Mieli ułatwione zadanie, bo aż trzech przyjezdnych zobaczyło po przerwie czerwone kartki.

W pierwszej połowie najlepszą okazję do pokonania bramkarza Iskry miał w 27. minucie Kamil Jesionowski, ale z kilku metrów nie trafił do pustej bramki. Najgroźniej pod bramką Żarek było po uderzeniu Tobisza, sparowanym przez Nędzę.

Gospodarze dopięli swego po przerwie. Najpierw Gregorczyk w 68. minucie wykorzystał karnego za brutalny faul golkipera przyjezdnych na Kamilu Jesionowskim. Dwie minuty później Gregorczyk znów utonął w ramionach kolegów po trafieniu z dośrodkowania Sermaka. Aż trzech graczy Brzezinki zobaczyło czerwone kartki (za faule i dyskusje z arbitrem z Wadowic). Mimo tego goście zdołali zdobyć w 80. minucie kontaktowego gola po strzale z wolnego w samo "okienko". Żarkom walczącym o utrzymanie te 3 punkty są bardzo potrzebne. Mecz odbył się na boisku na tzw. Gronówku, bo płyta w centrum Żarek jest w remoncie.
Marek Oratowski