Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Niedokończone derby

31.05.2010 09:54 | 1 komentarz | 1 547 odsłona | red
Przy stanie 3-3 został przerwany derbowy pojedynek Sankovii Sanka z Victorią Zalas. Mecz ten w 52. minucie jego trwania został storpedowany przez burzę i ulewę.
1
Niedokończone derby
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przy stanie 3-3 został przerwany derbowy pojedynek Sankovii Sanka z Victorią Zalas. Mecz ten w 52. minucie jego trwania został storpedowany przez burzę i ulewę.

Niedzielny, bardzo prestiżowy dla obu zespołów, mecz rozpoczął się zgodnie z planem i nic nie wskazywało na to, że nie zostanie on rozegrany w całości, ale po kolei.

W pierwszych minutach tego spotkania dominowali goście z Zalasu. Już w drugiej minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Mateusz Podgórski, bo po jego strzale piłka została wybita na rzut rożny. W pełni zrehabilitował się jednak w 11. minucie kiedy lobującym bramkarza strzałem otworzył wynik. Zawodnicy Zalasu napierali dalej i na skutki długo nie trzeba było czekać. W 23. minucie strzał zza lini pola karnego wykonywał Marcin Klita golkiper gospodarzy wybronił strzał, ale wobec dobitki Jakuba Ryszki był już bezradny.
Losy meczu odwróciły się po pół godziny jego trwania wówczas Sanka zdobyła dwa błyskawiczne gole doprowadzające do remisu. Najpierw udanie akcje z kontry sfinalizował Rafał Cyganik, a niespełna minutę później nieporozumienie w szeregach obrońców Victorii wykorzystał Michał Palus, który w sytuacji sam na sam nie zawiódł. Radość z remisu wśród miejscowych trwała jednak tylko dwie minuty bowiem tyle potrzebowali zawodnicy Piotra Jawienia na ponowne wyjście na prowadzenie. Gola strzelił Marcin Bartnik. Tuż przed przerwą ponownie mógł wyrównać Michał Palus, ale piłka po jego uderzeniu przeszła minimalnie obok słupka.

Po zmianie stron ponownie przycisnęli przyjezdni. Dwukrotnie dobre okazje marnował jednak Marcin Bartnik. Najpierw niecelnie główkował, a chwilę potem strzelił po długim słupku obok niego. Gospodarze odpowiedzieli za to celnym uderzeniem przy słupku Michała Palusa i było 3-3.
Zaraz po golu gospodarzy w 52. minucie sędzia przerwał spotkanie, bo nad boiskiem w Sance przechodziła właśnie burza z piorunami oraz intensywne opady deszczu. Taki stan rzeczy trwał około godziny. Boisko w tym czasie zamieniło się w wielu miejscach w tafle wody i nie było szans na dokończenie na nim reszty spotkania. Teraz o losach pozostałego czasu meczu będzie rozstrzygał Wydział Dyscypliny PPN Chrzanów, ale jest niemal pewne, że zawodnicy będą musieli dograć resztę czasu spotkania.
Bartłomiej Gębala