Po remisie i trzech zwycięstwach z rzędu Świt zanotował drugą z kolei (pierwsza była w zeszłym tygodniu w starciu z Zieleńczanką) porażkę, choć przebieg meczu na to nie wskazywał.

Podopieczni Ryszarda Kruka nieznacznie przeważali, lecz nie zdołali udokumentować dominacji na boisku. Pod bramką gospodarzy groźnie było, gdy Jedynak otrzymał podanie od Chlipały, tyle że odskoczyła mu piłka. Ten sam zawodnik nie wykorzystał również szansy w zamieszaniu podbramkowym, a bramkarz wybronił także dobitkę Molika. Gorąco było również, gdy Molik zagrał futbolówkę wzdłuż bramki(golkiper jednak sparował piłkę). Ponadto dwie okazje miał Dąbek. Dla odmiany miejscowi byli bliscy prowadzenia w 30. minucie, gdy po dośrodkowaniu futbolówka ostemplowała poprzeczkę. Krawczyk zaś był sam przed pustą bramką, ale nie zdołał uderzyć piłki głową.

Gracze Raby swoje jednak osiągnęli tuż po przerwie, kiedy Hyży lobował interweniującego na przedpolu Burego. Bliski podwyższenia wyniku był Brytan, natomiast w czasie doliczonym przez sędziego na grząskiej murawie przewrócił się Krawczyk, przez co gospodarze stracili szansę na drugie trafienie.

W środę Świt będzie mieć okazję do zrehabilitowania się za dwie porażki, bowiem rozegra zaległe spotkanie w Krzyszkowicach z tamtejszym Hejnałem.

Raba Dobczyce- Świt Krzeszowice 1-0 (0-0)
1-0 Hyży (47)
Świt: Bury- Mucha, Gawęcki, Krzyściak, Sarota (65 Matysik)- Molik, Mikrut (70 Podobiński), Deryniowski, Jedynak (85 Ciękosz) - Chlipała, Dąbek.

Jan Dobosz