Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

FELIETON. Czy jest za czym tęsknić?

15.11.2010 16:09 | 0 komentarzy | 2 093 odsłony | red
Przed kibicami lokalnych klubów piłkarskich kilkumiesięczny okres wyczekiwania na powrót futbolistów na zielone murawy. Czy mają za czym tęsknić? Myślę, że tak. Runda jesienna przyniosła w końcu całkiem sporo emocji - pisze Michał Koryczan.
0
FELIETON. Czy jest za czym tęsknić?
Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przed kibicami lokalnych klubów piłkarskich kilkumiesięczny okres wyczekiwania na powrót futbolistów na zielone murawy. Czy mają za czym tęsknić? Myślę, że tak. Runda jesienna przyniosła w końcu całkiem sporo emocji - pisze Michał Koryczan.

Beniaminek trzeciej ligi i nasz rodzynek w tej klasie rozgrywkowej - libiąska Janina, jak dotąd spisuje się rewelacyjnie. Gdyby nie zadyszka pod koniec rundy z pewnością przyszłoby jej zimować w fotelu lidera. Tak czy inaczej pozycję wyjściową ma bardzo dobrą. Pytanie tylko czy działacze i główny sponsor chcą awansu do drugiej ligi, czy zadowolą się trzecią?

O tym, że łaska kibiców na pstrym koniu jeździ, przekonał się z pewnością trener Orla Balin Piotr Pierścionek. Jego przebudowywany zespół grał w kratkę. Szóste miejsce na półmetku to z pewnością nie to, czego w Balinie oczekiwano. Upragniony awans znacznie się oddalił, chociaż niczego nie można przesądzać. W tamtym sezonie Orły miały lepszą jesień, więc czemu teraz nie na wiosnę nie miałyby wznieść się na wyżyny umiejętności?

Nadzieję na lepszą wiosnę mają też w Alwerni. W ekipie spadkowicza z trzeciej ligi postawiono na miejscowych zawodników. Chłopakom ambicji odmówić nie można, tyle, że waleczność nie wystarczy. Trener podkreśla, że aby myśleć o skutecznej obronie przed degradacją trzeba się wzmocnić. Ale na to potrzeba pieniędzy, których w budżecie klubowym nie ma zbyt dużo.

Po sensacyjnym spadku trzebińskiego MKS-u, trener Kasprzyk podziękował niektórym zawodnikom, zostawiając tych, dla których gra w tej drużynie znaczy coś więcej. Efekt? Pierwsze miejsce w tabeli. Szkoda tylko, że bardzo dobra postawa piłkarzy nie przekłada się na frekwencję na trybunach.

Kibiców nie brakuje za to na meczach Zagórzanki, beniaminka szóstej ligi. Ekipa dowodzona przez Artura Oczkowskiego pomimo plagi kontuzji radzi sobie najlepiej z trójki zespołów z powiatu chrzanowskiego. Znacznie poniżej oczekiwań spisują się Żarki oraz KP Chrzanów. Przyszłość następcy Fabloku to wielka niewiadoma. Czarny scenariusz przewiduje nawet wycofanie drużyny z rozgrywek.

W A-klasie dominują rezerwy balińskiego Orła. Wiele osób nie wierzy, by podopieczni Tomasza Ryby zmarnowali dorobek jesienny i już widzi ich w okręgówce. Znacznie ciekawiej wygląda sytuacja w B-klasie. Między pierwszym a szóstym zespołem w tabeli jest zaledwie pięć punktów różnicy. Fani już zacierają ręce przed rundą rewanżową. Wszystko wskazuje na to, że emocji nie zabraknie do ostatniej kolejki ligowej. Tym bardziej, że tak naprawdę nie wiadomo, ile zespołów awansuje.

W reaktywowanej klasie C wystartowało tylko sześć ekip. Mało zespołów, mało spotkań i nie za dużo emocji. Rezerwom Zagórzanki zdarzyło się tylko jedno potknięcie i to w tym zespole należy chyba upatrywać głównego kandydata do awansu, chociaż nie należy przekreślać szans Luszowic.
Michał Koryczan