Przełom Online
CHRZANÓW. Pies nie jest niewolnikiem, nie wolno go trzymać na łańcuchu
Tysiące psów w Polsce całe życie spędza na uwięzi, często w pełnym słońcu, deszczu, na mrozie. - Trzeba temu zapobiec – apelują wolontariuszki Urszula Sołtysik i Anna Lasota, które w niedzielę, na Placu Tysiąclecia, zorganizowały happening w obronie czworonogów.
Happening pod hasłem "Zerwijmy Łańcuchy" to część ogólnopolskiej akcji, która ma na celu wyrażenie sprzeciwu wobec trzymania psów na łańcuchach dłużej niż ustawowe 12 godzin.
- Łańcuch odbiera godność. Pies, który żyje na uwięzi, okrutnie się męczy, często choruje na różne choroby psychiczne, dotykają go te same, spowodowane brakiem ruchu schorzenia, co ludzi – mówi Urszula Sołtysik.
Pies, jak podkreśla, jest trochę jak dwuletnie dziecko. Czuje, wiele rozumie.
- Pies jest naszym przyjacielem, nie niewolnikiem – podkreśla Urszula Sołtysik.
Przypomina, że zgodnie ze znowelizowaną Ustawą o ochronie zwierząt, trzymanie ich na uwięzi dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub w sposób powodujący u nich uszkodzenie ciała i cierpienie, jest niezgodne prawem i karane. Niestety, wiele osób o tym nie wie, albo nic sobie z tego nie robi.
- Dlatego jeśli widzimy psa, który trzymany jest cały czas na uwięzi albo jego łańcuch jest krótszy niż trzy metry, nie ma dostępu do miski z czystą wodą, jest wychudzony czy ma skołtunioną sierść, należy niezwłocznie zadomowić o tym jedną z organizacji prozwierzęcych, na przykład Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami – apeluje Anna Lasota.
Wolontariuszki z Chrzanowa nieraz interweniowały w obronie psów. Przyznają, że w okolicy niektórzy w starszych warunkach trzymają zwierzęta.
- Miałyśmy przypadek psa, który nie miał nawet obroży, tylko łańcuch owinięty wokół szyi. Założono mu go, gdy był szczeniakiem. Jak podrósł łańcuch wrósł mu się w skórę. Zwierzę strasznie cierpiało – relacjonują wolontariuszki i proszą, by nie być obojętnym na okrucieństwo ludzi i ból zwierząt.
(AJ)
Komentarze
9 komentarzy
Nie tylko libiazanin, ale tez przedstawiciele wladz maja gdzies prawo i zapewniaja swoim pieskom zycie na lancuchu. Z libiazaninem nie ma co rozmawiac, ale jak juz otworze kulturowy skansen to mam libiazanin dla Ciebie robote i prosze o kontakt.
Nie wiem czy wiecie ale mój REKS zdechł właśnie na łańcuchu !! I co ?? I nic , bo był od tego aby na łańcuchu pilnował szczekaniem posesji a nie biegał i robił co chciał. Taką nowelizację ustawy , o której piszecie i ja i setki tysięcy właścicieli czworonogów mają gdzieś . HAHAHAHa......
Można dzwonić do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które ma swoje oddziały w Polsce 0-22 825-75-35 albo na policję lub do PCZK
a ja bym prosiła o numer telefonu pod jaki można zgłaszać przypadki maltretowania psa....
czy Może ktoś libiążaninowi nałożyć kaganiec?żeby przestał szczekać!!!I najlepiej jeszcze go zaszczepić na wsciekliznę!!.....Ty weź gościu stuknij sie w ten pusty łeb!!!
do Temida : Widzę Temida ,że masz wiele do powiedzenia to oprócz łańcucha przywiążę Ci jeszcze KULĘ do nogi abyś za daleko nie zaglądała i z kuchni nie wychodziła !!!!
libiążanin1 na łańcuszku do kuchni marsz-będziesz szczęśliwy :-)
Dla mnie to naturalne ,że miejsce psa jest na łańcuszku tak jak miejsce kobiet w kuchni. Ma ktoś z tym jakiś problem ??
to prawda,ale jest większym problemem wałesające się psy,nie zawsze bezpańskie.wielokrotnie rozjeżdżane przez samochody