Z Waszej strony
"Miałeś... złoty róg", czyli o tym, co wydarzyło się w Chrzanowie
Urzędujący burmistrz Chrzanowa po spożyciu alkoholu wsiadł do samochodu, złamał co najmniej dwa przepisy ruchu drogowego, zignorował patrol policji, w desperacji wjechał na chodnik i zatrzymał się na drewnianym płotku. Wszystko to działo się w lutym, późną nocą, z soboty na niedzielę. Dlaczego pan burmistrz tak postąpił? - nie wiadomo. Nawet sam pan burmistrz tego nie wie.
Już od bardzo wczesnych godzin niedzielnych, zaraz po incydencie, rozszalał się Internet. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że celowo jest kreowana atmosfera wielkiego skandalu. Wpisów potępiających pana burmistrza i wzywających do dymisji pojawiło się tak dużo i w tak ciężkim gatunku, jakby pan Niechwiej, co najmniej dokonał zamachu stanu. Żeby nie było wątpliwości - postępowanie pana burmistrza prowadzące do lutowego zdarzenia i po zdarzeniu jest z kategorii skandalicznych, ale też żeby nie było wątpliwości - jest polityczne zapotrzebowanie na skandal.
Na całą tę historię z burmistrzem i na jej kontekst trzeba spojrzeć z punktu widzenia lokalnej sceny politycznej. Mówi się, że pan Niechwiej został burmistrzem Chrzanowa pokonując w wyborach pana Kosowskiego. Nie jest to jednak do końca prawda. Pan Niechwiej nikogo nie pokonał, a pan Kosowski nie został pokonany. To mieszkańcy Chrzanowa zmobilizowali się i kartkami wyborczymi powiedzieli, że nie chcą pana Kosowskiego w Urzędzie. To mieszkańcy Chrzanowa postawili na człowieka wykształconego, dobrze prezentującego się, o rozlicznych zainteresowaniach i jakimś tam dorobku naukowo-literackim. Tak przynajmniej zaprezentował się kandydat na burmistrza - Marek Niechwiej.
Mieszkańcy mając wybór, wybrali zmianę. I co się okazało?
Po wyborach pan Niechwiej, wbrew swoim obietnicom i nadziejom wyborców, pierwsze kroki skierował do lokalnej Platformy. Przed wyborami nie wspominał, że będzie kolaborował z PO i PSL-em, za to wymieniał kilka nazwisk swoich ewentualnych przyszłych współpracowników i nie były to te osoby, z którymi obecnie współpracuje. I natychmiast dostał po łapkach, bo Platforma, również ta chrzanowska, to bardziej kasta niż partia i ludzi spoza swojego środowiska nie toleruje. Jak się nie udało z PO, to pan burmistrz spróbował z PSL. Powołał na wiceburmistrzów i doradców osoby, które mają tyle doświadczenia politycznego i tyle doświadczenia w zarządzaniu co On sam. A pan Niechwiej, jak się okazało, to polityczny niemowlak i bez wsparcia osób, które rzeczywiście wypromowały Go na burmistrza musiał prędzej, czy później utytłać się w politycznym g..nie. Szkoda, albo i nie szkoda. Chrzanowianie mają możliwość zobaczyć, że do zarządzania potrzeba jeszcze czegoś innego niż ładne zdjęcie i piękne CV.
Chrzanów, jak powietrza, potrzebuje menedżera. Kogoś, kto rzeczywiście ma doświadczenie w zarządzaniu, ma kontakty w biznesie w Polsce, a może nie tylko. Miasto potrzebuje kogoś, kto będzie umiał wykorzystać fantastyczne położenie Chrzanowa, uzbrojone tereny po zakładach przemysłowych, kogoś, kto zatrzyma młodych w mieście i kogoś, kto sprawi, że ci młodzi będą mieli po co w mieście zostać. Chrzanów potrzebuje kogoś niezależnego, kto będzie umiał dobierać sobie współpracowników według ich kompetencji, a nie tylko dlatego, że są fajni. Chrzanów nie potrzebuje ani ślicznego, ani dowcipnego, ani uśmiechniętego, ani przystojnego. Chrzanów potrzebuje mądrego burmistrza i nie jest to żaden z dotychczasowych burmistrzów.
Oczywiście wykształcenie burmistrza Niechwieja jest niekwestionowane. O ile „magistra" można sobie kupić, to tytuł doktora nauk jakichkolwiek musi być rzeczywiście wypracowany i rzetelną wiedzą poparty. Procedura obrony doktoratu żadnego nieuka nie przepuści. Można powiedzieć, że w szczególny sposób jest to mądry człowiek. Nie o taką jednak mądrość chodzi w służbie publicznej. Dlaczego więc wykształcony człowiek zaliczył takie niemądre wpadki zaraz na początku swojej kadencji? Znalazł się po prostu na niewłaściwym dla siebie miejscu. Co innego filozofować, a co innego zarządzać.
Tak więc wyczyny pana burmistrza zasługują na krytykę, ale pan Niechwiej zrobił większą szkodę niż staranowanie drewnianego płotka. Pan Niechwiej spowodował, że teraz mieszkańcy Chrzanowa myślą, że jak pan Kosowski nie włazi publicznie do zimnej wody w wielkiej wannie, nie prezentuje swojej bielizny na estradzie, że jak nie pisze wierszy, nie występuje w serialach, nie taranuje płotków, to jest to „mąż stanu".
A ktoś jeszcze pamięta, że pan Kosowski obiecywał drugie miasto wybudowane przez Arabów, strefy gospodarcze w lesie, postawił całą aglomerację supermarketów, nie potrafił zarobić na działce po starym szpitalu, nie umiał znaleźć inwestorów, którzy stworzyliby miejsca pracy, wybetonował i wyłożył brukiem co tylko można było i jeszcze twierdzi, że to rozwój miasta. A wszystko to pan Kosowski zrobił podobno na trzeźwo.
Czy jest dobre wyjście z tej sytuacji dla miasta i dla burmistrza? Być może teraz jest już za późno. Wcześniej należało dokonać resetu do stanu początkowego tj. od nowa powołać zastępców, doradców, kierowników wydziałów, tym razem spoza kręgu tzw. przyjaciół, za to bardzo kompetentnych. Nic jednak takiego się nie wydarzyło.
Sytuacja jest następująca. Z dużym prawdopodobieństwem można przewidzieć, że będzie referendum w sprawie odwołania burmistrza. Później wybory. Będzie to prawdopodobnie znów wybór pomiędzy mniejszym i większym złem. Większym złem będzie umocnienie się starego politycznego układu, który głównie potrafi trwać.
Mniejszym złem być może będzie wybór kogoś nowego, może młodego, energicznego, wykształconego i posiadającego jakieś jeszcze inne... ego. Tylko co z tego wyniknie dla mieszkańców?
KALINA
Komentarze
3 komentarzy
Bardzo dobre ujęcie problemu. Myślę dokładnie tak samo.. A tytuł pięknie pasuje. I dla ścisłości, nic nie biorę i nie piję ;-)
Kalino, jakieś konkrety proszę. Menedżer z doświadczeniem w zarządzaniu, kontaktami w światowym biznesie, niezależny politycznie, umiejący sprawiać cuda, wykorzystywać położenie i uzbrojone tereny, zatrzymujący młodzież i poprawiający jej nastrój - co Kalino brałaś, ze tak fajnie kopie? Kto zdrowy na umyśle, będący w pierwszej setce, no może pięćsetce rankingu Forbesa chciałby być burmistrzem takiego zapyziałego Cabanowa za 9.000 zeta miesięcznie? Fantazja poniosła Cię hen, daleko...
Wypisał KALINA tyradę, że – jak komentowali onegdaj w radiowym kabarecie - „ręce i nogi się uginajo”. Odkrył, że czarne jest czarne, a białe - białe, albo odwrotnie. Dowiedzieliśmy się, że żaden burmistrz nie był dobry i nikt w Chrzanowie nie jest mądry tylko KALINA, albowiem KALINA posiada tytuł doktora, albo prawie posiada, bo tylko doktor może być mądry pośród reszty kupionych magistrów. W ogóle pozbierać doktorów od filozofii, politologii, kiszenia ogórków i robótek ręcznych i „zresetować” nimi nieuków magistrów na wszystkich wyższych i średnich stanowiskach w gminie. Mniejszym złem dla KALINY jest wybór kogoś nowego, może młodego, energicznego, wykształconego i posiadającego jakieś jeszcze inne... ego ( staram się zachować pisownię oryginalną). Otóż, KALINO, nie ma mniejszego zła, tak jak nie ma jesiotra drugiej świeżości. Pomysł, że nowy i młody pretendent będzie lepszy od poprzednika został już zdyskredytowany przez bolszewików oraz barbarzyńców. „Oni też bardzo cenili bożka ironii. Tłukli go obcasami i wsypywali do potraw”. Otóż zakompleksiony KALINO, jak miałbyś rządzić jak perorujesz, idźże w cholerę.