Ziemia chrzanowska
Szkolna wojna z komórkami
Używanie przez uczniów telefonów komórkowych to istna plaga. Czy i jak można z nią walczyć.
Sonda
Czy w szkołach należy wprowadzić całkowity zakaz używania telefonów komórkowych przez uczniów?
Dziś trudno sobie wyobrazić młodego człowieka bez komórki, od dawna niesłużącej już tylko do dzwonienia. Nie inaczej jest na ziemi chrzanowskiej.
I chociaż na lekcjach przeważnie nie wolno z nich korzystać, to nie wszyscy się do tego stosują.
We Francji od września ma być całkowicie zabronione używanie telefonów komórkowych na terenie szkół podstawowych i średnich.
Czy w polskich placówkach przydałby się podobny zakaz? Na razie dyrektorzy i nauczyciele muszą sobie radzić z problemem w inny sposób.
Jaki, przeczytacie o tym w najnowszym 6. numerze „Przełomu". Dowiecie się także do czego uczniowie używają telefonów podczas lekcji i jak do problemu podchodzą ich rodzice.
Komentarze
7 komentarzy
"Czy i jak można z nią walczyć" W każdej klasie robicie Fake BTS-a na np:bladeRF x40. W taki sposób gówniaki nie będą miały zasięgu, i gdy nagle do wszystkich naraz zadzwoni dyrektorka poczują repect. Później przychodzi konserwator i usuwa gniazdka:) aby pozbawić możliwości ładowania baterii. Co do komentarzy o wiedzy przez telefon to...:) przemilczmy może to. Na pewno do zrobienia i informatycy mogli by się przy okazji trochę podszkolić tylko potrzeba trochę $$ jeden bladeRF x40 420$. Na takiego BTS trzeba z 500 dolarów wydać.
Słusznie! Niech młodzież wykorzystuje dobrodziejstwa techniki na wszelki możliwy sposób, bez jakichkolwiek ograniczeń. Amerykańska młodzież na przykład lubi od czasu do czasu "skorzystać bez jakikolwiek ograniczeń" z dobrodziejstwa techniki zwanego bronią strzelecką. Później lubią o tym w telewizji nawijać. Przecież to nie chodzi o używanie komórek w celu udziału w lekcji, tylko o korzystanie z komórki zamiast uczestniczyć w tym co się robi na lekcji, albo żeby znaleźć odpowiedź metodą "na skróty". Nie ma jak lekcja, dwadzieścia - trzydzieści komór w jednej izbie i co kilka minut coś dzwoni, miauczy, graja melodyjki, "pinga", charakterystycznie charkocze czy przeciągłym jękiem melduje, że właśnie zdycha bateria.
Danutki, zgadzam się z Tobą. Niech młodzież korzysta z dobrodziejstw techniki, niech ją wykorzystuje we wszelki możliwy sposób, bez jakichkolwiek ograniczeń. Jakiś czas temu Przełom informował, że radnym zakupiono tablety, zrodził się wówczas problem, ponieważ nie potrafili ich obsługiwać. Uważam również, że należy się dokładnie przyjrzeć umiejętnościom posiadanym przez nauczycieli informatyki. Informatyka to nauka rozwojowa, należy za nią podążać, nieustannie pogłębiać wiedzę, nauczyciele jednak tego nie czynią, stoją w miejscu, trwają w swojej wiedzy podstawowej. Kto ma zatem uczyć programowania? Bywa, że uczeń umiejętnościami dominuje nad nauczycielem, ponieważ potrafi korzystać z wszystkiego co rozwój cywilizacyjny daje. Nie należy ograniczać nikogo.
Mozna sie skupic na lekcji wiec w sumie spoko pomysl
tak danutki, ale jak Ci siądzie bateryjka a jednocześnie zapomnisz powerbank, to wpadniesz w histerię bo nie potrafisz wykonać prostego obliczenia w sklepie, na przykład. Wiesz, w głowie też warto mieć jakąś wiedzę,
Skąd pomysł aby ograniczać dostęp do telefonów komórkowych? Zwłaszcza gdy zamiesczone zdjęcie zostało zrobione w Technikum z profilem informatycznym oraz teleinformatycznym? Przez telefony jesteśmy w stanie mieć dostęp do całej wiedzy dostępnej ludzkości , lecz podstawa programowa nie przewiduje że jest już XXI wiek. Chcemy się rozwijać czy zatrzymać na średniowycznym przepisywaniu książek?
W Alwerni już taki zakaz obowiązuje od paru tygodni. Szkoda tylko , że pociechy pomysłodawcy się do tego nie stosują .