Z Waszej strony
Chrzanowscy menele
Dworzec PKP Śródmieście wizytówka miasta Chrzanowa, wielokrotnie opisywany w lokalnej gazecie i na portalach internetowych stał się skupiskiem menelów pijących alkohol, „ćpających” oraz handlarzy. Nikt nie potrafi tego problemu rozwiązać choć podobno żyjemy w państwie przestrzegającym prawa.
Instytucje powołane do tego, aby strzec porządku nic nie zrobiły, aby ten proceder ukrócić. Włodarze Chrzanowa dbający o wizerunek miasta, odnawiający Rynek, Plac 1000-lecia, budujący nowoczesną MBP zapomnieli całkiem o tym miejscu, które stało się kloaką Chrzanowa.
Chrzanów z "zewnątrz" jest piękny, a gdy się bliżej przyjrzeć nie tak do końca. Miasto odwiedzają osoby z innych miejscowości. Cco widzą, kiedy wysiądą na dworcu PKP czy PKS? Pierwsze co się rzuca w oczy, to handlarze sprzedający w przejściu podziemnym pomimo zakazu. Sprzedają bardzo "zabytkowe" i stare rzeczy używane, buble. Handlarze podlegają pod przepisy Urzędu Kontroli Skarbowej, pewnie nie mają pozwoleń na handel, ale zawsze ich można spotkać. „Zakaz handlu” już dawno jest zerwany ze ściany. Urząd Skarbowy w Chrzanowie pracuje w godzinach rannych, powinien więc ktoś dokonać kontroli osób tam sprzedających. Być może po handlarzach pozostają śmieci których nikt nie sprząta, mogą być także po zerwanych plakatach, reklamach.
Kilkadziesiąt metrów dalej "elita" spożywająca alkohol, nawet w dzień nie krępuje się już obecnością innych osób. Przebywa tam i także młodzież lubiąca być „naćpana". 24 godziny na dobę w tym miejscu można spotkać menela z flaszką, puszką z piwem, są to grupy po 3, 4 osoby, czasem więcej. Przedział wiekowy tych osób to od 18 lat wzwyż (zapewne przychodzą i młodsze osoby, nieletnie). Wieczorem sytuacja nie zmienia się, ale grupy rosną w siłę. Każdy udający się na zakupy do Biedronki w tych godzinach omija szerokim łukiem to miejsce.
Dworzec właśnie w godzinach wieczorowych staje się istnym centrum rozrywki dla chrzanowskich meneli! Pijaństwo, krzyki, wymiotujące osoby, burdy, bójki na terenie dworca PKP ( czemu nie ma SOK-istów?...!) to już rzecz normalna w tym miejscu. Również ddawanie moczu na ściany dworca... czasem i publicznie, bez skrępowania. Pełno pustych puszek po piwie, winie itp.- ogólny śmietnik. Mieszkańcy Chrzanowa czy też klienci sklepów nie dzwonią na policję z prośbą o interwencję, choć menele zatruwają im życie. Nie interweniują, zapewne są już przyzwyczajeni do tego typu zachowań. Niestety, jeżeli „ryba psuje się od głowy” to mamy tego potwierdzenie. Mieszkańcy, klienci sklepów często bywają zaczepiani gdy skończy się winko. Słychać wtedy "daj 40 groszy, daj złotówkę!".
W kasie dworca PKP Śródmieście ktoś jeszcze kupuje bilety??? Groteskowa, śmieszna sytuacja - radiowóz policji stoi po jednej stronie nasypu kolejowego, a po drugiej trwa "impreza" na dworcu. Irytujące, nieprawdaż? Patologia! Wstyd! Skandal!
Usunięcie tych osób już od dawna powinno być sprawą priorytetową dla wszystkich. Patrząc na ten "wycinek" miasta można domniemywać, że całe jest takie. Jaka to dla nas reklama? Z podobnymi problemami borykają się zapewne i miasta ościenne. Niemniej tak problematycznym miejscem dla wszystkich jest dworzec PKP Śródmieście, wizytówka powiatu chrzanowskiego. Może by wystarczyło tylko w tym miejscu zastosować monitoring i pewnie problem sam by się rozwiązał, tak jak to miało miejsce w niektórych miastach w kraju.
"Menel miesiąca' - był kiedyś taki konkurs na Facebooku ogłoszony przez wkurzonego właściciela całodobowego bistra - może my też powinniśmy podobny ogłosić na cały powiat chrzanowski? Otwórzmy im kluby, otwarte spotkania integracyjne, skoro oni nami rządzą, nie pozostaje nam nic innego. Nikt nie rozwiąże tego problemu? Będzie tak już zawsze? Celowo użyłem takich a nie innych słów, sformułowań albowiem gdybym użył mniej „kwiecistych” to czy by ta opinia o tym miejscu zabrzmiałaby prawdziwie?
Cameleon
Komentarze
4 komentarzy
Cameleon: nic dodać nic ująć. Miałem kiedyś spory problem pod tym przejściem z gnojowatymi, śmierdzącymi menelami. Chcieli pieniędzy. Powiedzieli, że jak nie dam, to będę leżał zaraz pod najbliższym śmietnikiem. Wtedy istniała jeszcze grupa rajdująca. Dzień później znów ich spotkałem, tym razem na rynku, znów zaczepiali przechodniów i grozili. Moje serce się radowało jak G-! przyjechało w kilka chwil po telefonie dając im po grzebiecie i wrzucając do auta.
Niestety to co napisane jest czysta prawda, i co dalej?czy ktoś się tym problemem zainteresuje?
Co do burdelu wokoł dworca wszystko juz chyba zostalo opisane, dodam ze wśród osobników tam bazujących są zlodzieje, co skutkowało kradzieżą mojego pięknngo rowerka przykutego do barierek przy Biedronce, niestety chińskim zamkiem. Wystarczyło 5 minut nieobecności, a przypadkowy przechodzeń rzucił zdawkowo - panie, to nie pierwszy. Policja przyjęła zgłoszenie, a ciąg dalszy znają wszyscy.
Policja tych meneli tylko spisuje. Wypiszą mandacik i sobie idą, śmietanka towarzyska pozostaje i nadal robi co chce. W pewnych godzinach czasem ich tam nie widać. Nie dziwota, że tylko w tym miejscu nasyp kolejowy nie został uprzątnięty. Gdyby pozbyć się tych krzaków ujawniło by się jedno wielkie śmietnisko. Sam dworzec to totalna porażka. Osoby niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich chyba mają się teleportować na peron bo nie ma żadnego wjazdu, a to co jest od strony ul. Zielonej - dobry żart - pełno dziur. Ekipa dworcowa czasami idzie na zebry pod Tesco. W Biedronce ochrona nieraz już groźby słyszała, a klienci byli świadkami przepychanki o sprzedanie alkoholu. I nie dziwie się, ze burmistrz nie reaguje - ma też klapki na oczach gdy podobne rzeczy ale w wykonaniu młodzieży dzieją się w pobliżu jego miejsca zamieszkania.