Nie masz konta? Zarejestruj się

Z Waszej strony

Co dalej z dietami w związkach międzygminnych?

18.08.2013 21:09 | 0 komentarzy | 1 416 odsłona | red
Co dalej z dietami w związkach międzygminnych? W powiecie wodzisławskim w ubiegłym roku była podobna historia. Tam również radni pobierali bezprawnie diety za zasiadanie w związkach międzygminnych. Bezprawność takiego postępowania jednoznacznie potwierdziły Sądy Administracyjne w Gliwicach, ale też w Lublinie i we Wrocławiu.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Co dalej z dietami w związkach międzygminnych? W powiecie wodzisławskim w ubiegłym roku była podobna historia. Tam również radni pobierali bezprawnie diety za zasiadanie w związkach międzygminnych. Bezprawność takiego postępowania jednoznacznie potwierdziły Sądy Administracyjne w Gliwicach, ale też w Lublinie i we Wrocławiu.

Również prawnicy wojewody śląskiego dokonali analizy podejmowanych uchwał przez zgromadzenia związków międzygminnych działających na terenie województwa śląskiego i doszli do przekonania, że uchwały przyznające diety członkom zarządów lub zgromadzeń związków międzygminnych były sprzeczne z obowiązującym prawem.

Tak więc pobieranie diet przez radnych zasiadających w związkach międzygminnych z pewnością jest niezgodne z prawem i żadne sprostowania pana Marka Dyszego czy pana Przemysława Dedy nic tu nie pomogą. Nawet pokrętne tłumaczenia pana Roberta Maciaszka, że to nie zapis w uchwałach chrzanowskich związków naruszał prawo tylko nadzór uznał, że związki międzygminne nie mają podstaw prawnych do wypłacania diet, nie zmienią faktu, że jak coś jest niezgodne z prawem na Śląsku to w Małopolsce też. Idąc tropem logiki pana Maciaszka można by powiedzieć, że gdyby związek komunikacyjny podjął uchwałę np. w sprawie wypłaty diet za zużyte środki czystości, to taki zapis nie byłby niezgodny z prawem, ponieważ związki międzygminne nie mają podstaw prawnych do wypłaty takich diet.

Podobną logikę wykazał pan Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego i nadzoru w urzędzie wojewody małopolskiego. Pan dyrektor nie widzi w wynagradzaniu radnych za zasiadanie w związku komunikacyjnym nadużycia, ponieważ taka praktyka była powszechnie akceptowana. To, że sądy administracyjne uznały, że nie było podstaw prawnych do pobierania diet, dla pana dyrektora w świetle praktyki jest bez znaczenia. Należy więc zapytać: przez kogo taka praktyka była powszechnie akceptowana, bo chyba nie przez społeczności lokalne? Ponad to pan dyrektor uznaje pracę w związkach międzygminnych za odrębne zadania i nie widzi przeciwskazań do pobierania przez radnych wynagrodzenia.

W takim razie trzeba znowu zapytać: dlaczego każda minuta z życia radnego ma być rekompensowana z publicznych pieniędzy? Idea samorządności zakłada, że przedstawiciele lokalnych społeczności to między innymi idealiści i społecznicy. Jeżeli jednak za każdą cielesną obecność radnego, (bo nie wiadomo czy radny jest też obecny duchem i intelektem), w instytucjach i organach samorządowych mamy naszym przedstawicielom dodatkowo płacić z naszych pieniędzy, to może lepiej zatrudnić ludzi z odpowiednim wykształceniem, bo jaką wiedzę na temat organizacji komunikacji posiada pan Franciszek Brzózka czy pan Robert Maciaszek? Na studiach prawniczych o komunikacji, zdaje się, nic nie uczą, a samo tzw. publiczne zaufanie jakim obdarzamy naszych wybrańców nie zawsze jest skierowane do profesjonalistów. Więc z samego faktu osiągnięcia dobrego wyniku w wyborach nie należy wyciągać wniosku, że jest to tożsame z kompetencją czy mądrością.

Wygląda na to, że radni z naszego powiatu i wszyscy inni pobierali diety za zasiadanie w związkach międzygminnych prawem kaduka, bo żadnej innej podstawy prawnej nie było. Jeżeli pobierali bez podstawy prawnej, to znaczy, że bezprawnie. Jeżeli więc pobierali pieniądze bezprawnie, to ktoś musiał je bezprawnie wypłacać i ktoś musiał to akceptować. Czyżby u nas byli to panowie: Stanisław Szczurek, Ryszard Kosowski i Jacek Latko, którzy tworzą zgromadzenie i nadzorują związek w zakresie gospodarki finansowej? Nie wiedzieli co nadzorują? A co z pobranymi przez radnych nienależnymi dietami? Czy powinno być tak jak z np. z nienależnym zasiłkiem, który trzeba zwrócić niezależnie od dochodu rodziny i radni powinni zwrócić pobrane diety, czy też uznajemy, że to prezent podarowany kilku radnym w naszym imieniu i przez naszych przedstawicieli? Oczywiście bezprawnie pobrane diety powinny zostać zwrócone, jednakże decyzja co do zwrotu pieniędzy jak i ich wyegzekwowanie należy do władz związków międzygminnych. Stąd pewnie „dramatyczne” oświadczenia przewodniczących związków w "Przełomie".

KALINA