Przełom Online
Dziś sklepy są otwarte. Co Polacy sądzą o handlu w niedziele?
![Dziś sklepy są otwarte. Co Polacy sądzą o handlu w niedziele?](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2024/01/28/48495_1706423773_02797700.jpg)
W 2018 roku prezydent Andrzej Duda w 2018 roku podpisał ustawę, która wprowadziła zakaz handlu w niedziele. Na początku sklepy były zamknięte dwa razy w miesiącu. Potem zmieniono zasady. Obecnie jest tylko 7 handlowych niedziel. Są to dni, które wypadają przed świętami Bożego Narodzenia, Wielkanocą, majówką czy rozpoczęciem roku szkolnego.
Przepisy określają listę punktów, które mogą być czynne w niedziele, mimo obowiązującego zakazu handlu. Są nimi na przykład: stacje paliw płynnych, punkty, w których przeważająca działalność polega na handlu kwiatami, apteki, cukiernie czy sklepy, w których przeważająca działalność polega na handlu pamiątkami, prasą i biletami komunikacji miejskiej.
Okazuje się, że Polacy w większości chcą przywrócenia handlu bez ograniczeń w niedzielę. Takie rozwiązanie ma jednak też wielu przeciwników.
UCE Research przeprowadziło badanie na zlecenie portalu Business Insider Polska, z którego wynika, że prawie 53 procent chce mieć możliwość wyboru w tej kwestii. Przeciwników handlu w niedzielę jest ok. 37 proc. respondentów. Z kolei blisko 10 proc. osób odpowiedziało na pytanie w kwestii przywrócenia handlu w niedziele - "nie wiem" lub "trudno powiedzieć".
W 2024 roku sklepy będą czynne w siedem niedziel:
• 28 stycznia
• 24 marca
• 28 kwietnia
• 30 czerwca
• 25 sierpnia
• 15 grudnia
• 22 grudnia
Komentarze
6 komentarzy
Co Polacy sądzą o zakazie handlu w niedziele, w każdą "handlową" niedzielę pokazują zatłoczone parkingi pod marketami. Co do zaś samej pracy w niedziele to jak zawsze pada argument "uszanowania święta" i dyżurne przykłady, że komunikacja, służba zdrowia itp. to owszem, a reszta to nie powinna. I jest życie, mówiące coś innego. Na przykład "bogobojne" Podhale, które pod koniec roku zapomina o Wigilii, Bożym Narodzeniu i Trzech Królach, od rana do nocy zajmując się zarabianiem na turystach, czy Wybrzeże w lipcu i sierpniu robiące siedem dni w tygodniu to samo. Zwykle restauracje zresztą też w soboty i niedziele jadą na "podwójnej obsadzie", a w poniedziałek odpoczywają. A szeroko rozumiana kultura i rozrywka? Takie teatry "od zawsze" pracują w niedziele, a w poniedziałek odsypiają. A teatr pracujący w niedziele, to nie tylko aktorzy, ale też dziesiątki osób obsługi. I tak dalej i nikt nie robi z tego problemu. Więc ten problem handlu (lub zakazu) wydaje mi się nieco wydumany. Dla Kościoła większym problemem jest to, że ludzie już powszechnie, nie kryjąc się z tym, przestają świętować niedzielę w swoich domach. Już nie tylko piorą, sprzątają, gotują, ale też malują, naprawiają, murują, kopią. W domu, przed domen i na działce. Więc dajcie już spokój temu handlowi; kto chce idzie, kto nie chce nie idzie. "Świętość" niedzieli jest zabijana bardziej gdzie indziej.
Oczywistym było i jest że zakaz handlu w niedziele był wypełnieniem zobowiązania PIS wobec kościoła katolickiego. Niestety ani kościół ani PIS na tym dilu nie zyskały a wręcz przeciwnie. Niestety za ten dil zapłaciliśmy wszyscy zaciągniętym hamulcem dla gospodarki. No ale od czego są drukarnie? Drukarnie są od drukowania pieniędzy .No to drukowały i wydrukowały dwucyfrową inflację żeby suweren był zadowolony a kasa jak konfetti leciała z helikopterów. A wracając do tematu przewodniego: "Dzień ustawowo wolny od pracy oznacza dla przedsiębiorstw koszty na poziomie 3,5 miliarda" https://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/dzien-wolny-od-pracy-to-powazne-koszty-dla,252,0,1780476.html
Tomekk, wyobraź sobie, że masz firmę, np, budowlaną. Pracujecie od pn do pt, cały dochód trafia do Twojego budżetu, Ty to potem rozdzielasz, nikt Ciebie ani Ty nikogo nie zmusza do pracy w niedziele, i wszyscy zadowoleni. Aż tu nagle zjawia się potężna firma i dostajesz ''propozycję nie do odrzucenia''; albo pracujesz dla nas, jak trzeba to nawet w niedziele za 30% dotychczasowych zysków, albo bankrutujesz. Chcąc przeżyć, godzisz się na ich warunki, i tak oto zostajesz niewolnikiem we własnym kraju. Widzisz różnicę ?
@hotin Ale po pierwsze przy handlu w Niedziele nie pracuje się w każdą Niedziele, po drugie ma się wtedy w tygodniu wolne. Gastronomia z kolei pracuje w każda niedzielę i co też Tusk zmusza ludzi by pracowali w Niedzielę ? Praca jest pracą. Niczym się nie rózni pani na kasie w Lidlu od pani kelnerki
No a dla kogo ? Czyje są te lidle itp badziewia ? Ktoś sobie to nieźle wykalkulował, że dodatkowe wpływy z niedzielnego handlu są niebagatelne, a że Polacy to naród służalczy, jak pisała caryca Katarzyna, więc będą tyrać na rasę panów nawet w niedziele, pod wodzą herr Tuska.
Skoro np. w Niemczech mają sklepy w Niedziele zamknięte,to dlaczego Tusk i jego POplecznicy nakazują Polkom pracować w ten wolny dzień? Jak myślicie? Czy dla Fur Deutschland?