Ziemia chrzanowska
Nowa opłata do rachunku za prąd oznacza podwyżkę
Dodatkowa opłata za prąd ma się pojawić w styczniu 2021 roku. Będzie to kolejny składnik daniny za tzw. dystrybucję energii elektrycznej.
O dokładnej wartości opłaty będzie decydować Urząd Regulacji Energetyki.
Eksperci wyliczają, że przeciętne gospodarstwo domowe, przez nową opłatę, doda do rachunków za energię około 120 zł rocznie. Oczywiście, im większe zużycie energii, tym większa ostateczna opłata.
Więcej na ten temat w bieżącym numerze tygodnika „Przełom", w wersji elektronicznej tutaj
Komentarze
14 komentarzy
@ stary zgred rozumiem ze próbujesz przypudrować rzeczywistość ale mnie to zupełnie nie przekonuje a zwyczajni wkur...ia że musze znowu dołożyć do "interesu" naszego kraju który podejmuje nieuzasadnione ekonomicznie decyzje. Kwestie techniczne które opisujesz i wpływ wpuszczenia zielonej energii do sieci był znany. Kraje ukierunkowane na czyste powietrze już to zrobiły dawno a my jełopy powinniśmy się uczyć na ich błędach i brać garściami to co zrobili dobrze. Poza tym zdaje się że UE wyznaczyła nam progi określające udział % zielonego prądu w prądzie. Też potwierdzają programy rządowe na dofinansowanie do instalacji paneli. Więc nasze mądre głowy powinny wiedzieć co robią i jakie sa tego konsekwencje. Idąc Twoim tokiem myślenia powinniśmy produkować prąd w elektrowniach w trybie ciągłym a nadwyżki rozdawać. Np. "biednym" miastom które musiały latarnie wyłączać że zaoszczędzić. Może też dac prąd za friko suwerenowi co kopci i smrodzi i jest ładnie opisane w innym artykule!. Tak czy siak suwerennie odkładaj kasiore na wsparcie biednej i uciemiężonej energetyki którą dobija zielona energia! Dramat!
Ale tego ratować się nie da bo, z przyczyn ideologicznych, przyjęto program zaprzeczający podstawowej zasadzie zaopatrzenia w prąd elektryczny. Zasada ta mówi że, przy zmieniającym się nieustannie poborze prądu ("mocy") - tu ktoś włączy pralkę, tam zgasną dwie latarnie, za minutę rusza oświetlenie na stadionie ..... - w każdej sekundzie, 24h na dobę, 365 dni w roku, w każdym "gniazdku" musi być to samo napięcie i natężenie. Czyli nieustannie musi być lekka nadprodukcja prądu i w każdej chwili musi być gotowość do zwiększenia "mocy" (= produkcji). Ponieważ prądu elektrycznego, mimo dziesiątek (setek?) miliardów wydanych przez ostatnie 100 lat na opanowanie "tego tematu", nie da się magazynować, liczą się tylko stałe źródła energii, czyli elektrownie wodne, atomowe, węglowe, gazowe itp., zdolne pracować zawsze (no; prawie zawsze). Tu natomiast chce się wcisnąć do sieci prąd z paneli czy wiatraków, który ma same zalety i jedną wadę; pojawia się nie wtedy, kiedy jest potrzebny, ale nigdy dokładnie nie wiadomo kiedy. To się nie skończy dobrze. Będziemy płacić podwójnie; za ten "niespodziewany" i za ten stale dostępny.
przepraszam za błąd. Chodzi o ceny "zamrożone"!
@ stary zgred idąc dalej pytanie o czym to świadczy? Ano o tym że znowu za pięć dwunasta podejmuje się decyzje aby ratować coś czego się nie zaplanowało, nie zarządziło i ukierunkowało. Ceny prądu próbuje się regulować na zielonym stoliku, cyrk z oświadczeniami dla firm jakie musiały składać aby ceny mogły być zagrożone (BTW pytanie ile obsługa tych oświadczeń kosztowała spółki energetyczne). Konkludując po raz kolejny mamy do czynienia z czymś co cywilizowane Europa nie widziała a nam się kit wciska jak trafnie opisujesz. Tak czy siak bedziem bulić. Już się boje jak to zostanie rozliczone na fakturze z której już teraz konia z rzędem temu co wie za płaci w prądzie za 1 kWh.
Oczywiście, Szanowny "Promilu" jest jak piszesz, tylko pisz do końca. Końca logicznego oczywiście. "Pieniądze uzbierane z opłaty mocowej mają zasilać elektrownie węglowe." ..... aby wyrównać im straty spowodowane nie zapłaceniem im za wytworzony przez nie prąd, który nie będzie " sprzedany" (= zużyty) w godzinach, w których sieć przyjmie prąd z paneli, za który zapłacone być musi w pierwszej kolejności i to bez względu na to, czy ten prąd z paneli w bilansie mocy jest w tej "sekundzie" potrzebny czy nie jest potrzebny. Bo panele forujemy, bo są trendy. A że dają "moc" do sieci głównie latem, w południe i w słoneczne dni, ale mimo wszystko w sposób nieprzewidywalny i niepoliczalny (wystarczy, że chmury przyjdą), więc "ktoś", czyli energetyka tradycyjna musi stać "pod parą" (jak lokomotywa z wierszyka dla dzieci), aby "jakby co" dać te 230 V, 6 Amperów i .. 50(?) Herców w każdej sekundzie dnia i nocy. Żeby ci się komputer nie wyłączył na przyklad.
W takim razie nie tak to powinno być policzone. Powinna być opłata abonamentowa, czyli pobierasz - płacisz, nie pobierasz - też płacisz i to powinno być zawarte w pewnej kwocie. Przekraczasz tę kwotę i płacisz według taryfy. To zrozumiałe, że elektrownia wytwarza energię cały czas i jest ciągle dostępna, a może nie być odbierana. Panele mogą mieć znaczenie, bo w interesie koncernów jest wytwarzanie i sprzedawanie energii, a nie to, żeby każdy miał swoją z dachu.
Niestety to nie jest składka na panele i wiatraki: "Pieniądze uzbierane z opłaty mocowej mają zasilać elektrownie węglowe." https://www.rachuneo.pl/artykuly/oplata-mocowa