Nie masz konta? Zarejestruj się

Płaza

Nauczycielka nie narzeka na pensję

14.10.2015 13:02 | 5 komentarzy | 14 226 odsłon | Tadeusz Jachnicki

Z okazji Dnia Edukacji Narodowej z Klaudią Kocot z Płazy, uczącą historii i wiedzy o społeczeństwie w Samorządowym Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 2 w Chełmku, rozmawia Tadeusz Jachnicki.

5
Nauczycielka nie narzeka na pensję
Klaudia Kocot
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tadeusz Jachnicki: Co panią skłoniło, by w dzisiejszych czasach zostać pedagogiem?
Klaudia Kocot: To wszystko sprawka mojego nauczyciela historii w liceum. On mnie zaraził miłością do historii.

Ale czy warto dzisiaj wybierać taki zawód?
- To na pewno satysfakcjonujące zajęcie. Kiedy widzę, że uczniowie po lekcjach coś wiedzą i coraz więcej pojmują, ogromnie się cieszę. Trzeba jednak przyznać, że to ciężki kawałek chleba. Młodzież jest różna. Z jednej strony rewelacyjna, z drugiej niesforna.

Co rusz słyszymy o niżu demograficznym. Trudno znaleźć pracę w tym fachu?
- Szukałam jej już na studiach. Później rok po ich ukończeniu. Nie było łatwo. Dzieci faktycznie jest coraz mniej, a co za tym idzie i coraz mniej nauczycieli jest potrzebnych.

Z drugiej strony dyrektor szkoły, w której pani od niedawna uczy, miał problemy ze znalezieniem historyka na zastępstwo.
- Podobno tak było. Jednak, gdy studiowałam na roku było nas 23. W zawodzie udało się znaleźć pracę trzem osobom. Reszta zajmuje się zupełnie czymś innym.

Zastępstwo dobiegnie końca i...
- Nie wiadomo. Jeśli tutaj skończy się praca, to mam nadzieję, że znajdę inną. Ja wiem, że zostanę w szkole, bo naprawdę daje mi to ogromną satysfakcję, szczególnie teraz, kiedy mam wychowawstwo i widzę, jak młodzież jest aktywna, jak chce się czegoś nauczyć. To coś fajnego.

To jest to czego się pani spodziewała?
- Nigdy nie jest tak, że coś sobie wyobrażamy, a później jest właśnie tak, jak to widzieliśmy. Jest inaczej. Nie lepiej, nie gorzej. Po prostu inaczej. Wprawdzie studiując, mamy praktyki, ale praca to zupełnie coś innego.

Dzisiaj, w środę, kiedy rozmawiamy, nauczyciele-związkowcy protestują przed kancelarią premier.
- Z jednej strony ich rozumiem. Z drugiej nie do końca.

Jednym z ich postulatów jest podniesienie pensji.
- To moja pierwsza praca i jestem zadowolona z tego co mam. Nie narzekam.