KTOS; o ilę się orientuję, nie chodzi o zapomniane i nieistniejące od co najmniej kilkudziesięciu lat, jak piszesz, groby "ludzi ratujących dzieci z transportów", tylko ofiar epidemii cholery z połowy XIX wieku (takich nieistniejących cmentarzy jest w okolicy "od cholery", prawie za każdą wsią, praktycznie nikt o nich nie pamięta i nikogo nie interesują) i zmarłych w transportach żołnierzy z I Wojny Światowej. Przeważnie pewnie austriackich, czyli okupanta. Znowu wracam do tego co piszę, a co konsekwentnie pomijasz; stary kościół w Chrzanowie i kościół w Trzebini są na tym samym miejscu od setek lat. Jeżeli więc jesteś cabanem czy trzebiniakiem z dziada pradziada to, idąc do tego kościoła, depczesz po grobach swoich pra-pra-pra ... . Jeżeli proboszcz zakłada koło kościoła np. kanalizację, to szczątki szczątków twoich pra- pra - lądują gdzieś na kupie ziemi z wykopu. Jakieś przemyślenia? Jeżeli w Krakowie, w Sukiennicach, w kibelku od strony linii A - B, załatwiasz "potrzebę mniejszą" to, biorąc pod uwagę historię tego miejsca, "to" płynie pomiędzy szczątkami zmarłych przed setkami lat, a ponieważ to Kraków, to założę się o flaszkę, że są wśród nich szczątki osób znanych z historii Polski. Wniosek; nie rób nigdy tego w Krakowie, przywieź do domu. Na wszelki wypadek sprawdź historię miejsca, na którym stoi Twój dom. Histerię rozpętano wokół tej łączki w Chrzanowie, która kiedyś przez chwilę była cmentarzem.

Napisany przez stary zgred, 02.11.2019 20:46