..KTOS; Ja nie pisałem o likwidowaniu cmentarzy, ja się tylko wypowiadałem na temat sztucznego przywracania nieistniejących. Cmentarz żydowski istnieje, są na nim nagrobki, ma to wszystko jakąś wartość historyczną i kulturową. Ten za płotem przestał istnieć w sposób naturalny i nie pozostał po nim żaden wartościowy architektonicznie czy historycznie ślad. Pisałem ci o przykładzie centrum Krakowa, udajesz że nie zauważyłeś. A co powiesz o nieistniejących cmentarzach w najbliższej okolicy? Np. prawie na pewno na Kościelcu, w okolicach ulicy Szafera, mniej więcej tam gdzie teraz jest market handlowy i parking, też był cmentarz choleryków z połowy XIX wieku. Tera parking. Takich nieistniejących cmentarzy, po których zostały tylko niepewne zapiski w lokalnych kronikach , wspomnieniach, księgach parafialnych czy gazetach w okolicy jest kilka. Jak ja byłem małym chłopcem, a moje babcie i ich koleżanki żyły, to z ich opowiadań można było też kilka miejsc pochówku ofiar dziewiętnastowiecznych wojen czy epidemii wskazać, ale nawet one już pewne nie były, czy to było "pod tą lipą, czy pod tamtą". Szukamy i upamiętniamy? To dopiero wiek XIX, a wcześniejsze? Podobno na świecie obecnie żyje więcej ludzi niż żyło od początku świata do "wczoraj". Po grobach "99,9%" nich już śladu nie ma. Jeżeli my swoje groby zaczniemy upamiętniać na wieczność, to za 100 lat świat będzie jednym wielkim cmentarzem. Ten zniknął, niech tak zostanie. Nasze też znikną kiedyś.

Napisany przez stary zgred, 02.11.2019 10:38