Ale się porobiło ;) Sklepy są potrzebne, ale co za dużo, to niezdrowo. No i proszę nie porównywać cen biedronek do intermarche. Ceny w tym ostatnim są wyższe niż w sklepach osiedlowych. Jest tam kilka produktów w promocyjnych cenach w każdym tygodniu, ale ceny bez promocji są za wysokie. Bywam od czasu do czasu w intermarche w Trzebini. Mimo takiego obrotu wysokość cen zwala z nóg! Żywność droższa niż w delikatesach na trzebińskim rynku (nie mówię o tandecie wyprodukowanej dla inter), kosmetyki i chemia droższe niż w innych małych sklepikach, czy nawet w chrzanowskim maxie, alkohol drogi. Wybór z pewnością duży, ale akurat do biedronek czy lidlów nie ma co porównywać cen. Mnie pod nosem zbudowali intermarche i jestem zbulwersowany tym faktem!!! Wieczny ruch, jak klienci nie mają gdzie parkować to wszystko zastawione, smród lecący do okien z ich wędzarni jest dla mnie obrzydliwy. Tiry z dostawami jeżdżą bez przerwy. Pracujące tam dziewczyny wiecznie na papierosie. Hałas. Ludzie przecież taki sklep to uciążliwość jak cholera. Tym wszystkim wielkim zwolennikom życzę za parapetem takich wrażeń. Może uświadomili by sobie wreszcie, że lepiej się kawałem przespacerować lub przejechać, niż mieć tą tandetę obok siebie.

Napisany przez ~amster, 15.12.2011 18:32