kattebush - co do tej merytoryki Maciaszka to byłbym na Twoim miejscu ostrożny. Podobnie jak WatchDog obserwuję i staram się wyciągnąć obiektywne wnioski, oczywiście dla siebie, bo zarażać swoim zdaniem nikogo nie zamierzam. Jest takie powiedzonko: "Jest mi tak dobrze, że dobrze mi tak". Inaczej mówiąc każdy sobie musi sam wyrobić zdanie o kandydacie, a potem go wybrać. O Maciaszku mam raczej dobre zdanie i postrzegam Go jako łodego faceta z jajami, który zdołał się postawić (wraz z innymi) byłemu już burmistrzowi. Tu jednak zwycięstwo należy się przede wszystkim uczestnikom referendum. Co do Jego osiągnięć, to powiedzmy sobie prawdę - burmistrz jest od wydawania kasy, a reszta ma mu w tym pomagać i ew. kontrolować. Skąd mam wiedzieć, czy za 4 lata nie okrzykną go lokalnym bohaterem, który zrobił to, czy to?. Wszyscy kandydaci w debatach planują przedstawiając swój program, a w zasadzie jest to lista pobożnych życzeń i taki nowicjusz przez połowę kadencji uczy się zarządzania poletkiem i nie będzie inaczej. Jakby nie było są to tylko słowa, a doświadczenie i reszta przychodzi. Tak więc wybieramy burmistrza na podstawie jego słów - ocena przychodzi później. Niektórym to nie wychodzi i ląduje na krawężniku ul. krakowskiej :). A Jaworzno to przede wszystkim inwestycje z Unii. Pomińmy duże zakłady. Cała kasa praktycznie została pozyskana z projektów, włącznie (nie wiem do końca co to będzie) z budowanym obiektem rekreacyjnym - park wodny czy coś takiego... Szkoda tylko, że ta debata przez Ciebie przemawia. Nie mam nic do Maciaszka i raczej z ciekawością w Jego stronę spoglądam, ale raczej jako obserwator niż wyborca. Mnie interesuje pierwsza wiocha w kierunku Krakowa, gdzie objawił nam się właśnie nowy kandydat. Pozdrawiam.

Napisany przez Admyn, 18.07.2018 14:10