Tak darek63, ja jestem czysty. Nie palę gównem w piecu, nie spuszczam dziko ścieków, nie wyrzucam śmieci gdziekolwiek, owszem - splunę na ulicę. Generalnie nikomu krzywdy nie robię. Nie cierpię złodziei. Każdego złodziejskiego parcha pozbawiałbym po kolei palców, a o tych zakładowych złodziejach mógłbym książkę napisać.Nie tłumaczcie mi tu ludzie, że tokarz nie kradł, że szlifierz także, że spawacz był święty, bo inni kradli więcej. Jak kradli więcej, to idą na raz obie ręce. Proste. Złodziej jaki by nie był to gnój, który powinien umrzeć bezpotomnie. Osoby o podwójnej moralności tłumaczą sobie w głowie, że skoro wszyscy kradną, to nic się nie stanie gdy i ja coś skubnę. Ot, takie małe dorobienie do pensji. Nie usprawiedliwiajcie tu szmaciarstwa, tylko policzcie ile każdego dnia w skali kraju ubywało majątku z zakładów pracy? Zgadzam się, że duży kradł (kradnie) więcej, bo ma inne możliwości. Czego można się spodziewać po słabym Państwie, że będzie miał silne prawo i je wyegzekwuje? Pamiętacie aferę mięsną za komuny i wyroki jakie po niej zapadły? - tak to powinno funkcjonować. Chłopcy od trzebińskiego składowiska też też powinni coś poczuć, ale to inna bajka.

Napisany przez VitekSprytek, 08.06.2018 18:59