Dla mnie to sprawa polityczna. Na picie alkoholu są naciski społeczne, "kto nie pije tego we dwa kije". Każdy wie jak jest. Może było tak: Lewicowy lumpenproletariat z PO (partia, która nie może sprzedawać majątku społecznego gdy nie ma pełni władzy - przykładem jest upadek Fabloku), który bierze niezłe dotacje socjalne namawia burmistrza na picie, potem namawia na zabranie samochodu kilka przecznic dalej, bo w tym miejscu mogą go uszkodzić. Co to jest dla kozaków przejechać kilka przecznic... Taka mentalność jest powielana od najmłodszych lat. Teraz obserwatorzy zasiali ziarno, burmistrz się wraca, a ci dzwonią po policję. Burmistrz obiera najkrótszą drogę. Nagle sygnał w lusterku. Burmistrz próbuje się zatrzymać zestresowany, ale infrastruktura szkodząca kierowcom za ich pieniądze stworzona przez rządy PO-PSL-SLD w poprzednich latach nie pozwala na taki bezkarny manewr i wjeżdża z hukiem na krawężnik. Kto odpowiada za stworzenie infrastruktury drogowej, która zabija pieszych i niszczy zawieszenia? Pijani, czy politycy? Pewnie po części zapijaczone społeczeństwo, które głosuje na tych zapijaczonych polityków.

Napisany przez wolnystrzelec, 21.04.2015 20:37