Pracuję w szpitalu i dobrze wiem jak to wszystko funkcjonuje. Lekarze pracują po kilkadziesiąt godzin, ale czy to jest bezpieczne dla chorego? Nie!! Po takim dyżurze lekarz myśli tylko o tym by iść spać, a reszta pracy(którą powinien wykonać) spada na pielęgniarki(trzeba im jeszcze wsadzić mitłę do pewnej części ciała to przy okazji jeszcze posprzątają). Czasami (o zgrozo) trudno doszukać się jakiegoś doktora bo jest na ktorymś z kolei oddziale na ktorym dyżuruje i pielęgniarka sama podejmuje decyzje o tym jakie leki podać aby ratować pacjenta, potem tylko relacjonuje lekarzowi co się działo i co podała a ten zazwyczaj odpowieda: "no, dobrze pani zrobiła" (ale z zasady pielegniarka jest głupia i na niczym sie nie zna). Znam wielu lekarzy i widze ich podejście do chorego. Jest gro takich, ktorzy przy tym chorym się zatrzymają i pogawędzą, pocieszą, ale wielu jest takich, co się chorego poprostu brzydzi. I to już nie jest sprawa zarobków ale zwykłej empatii. Owszem, niech zarabiają, ale też niech się nie wyręczaja w swojej pracy pielęgniarkami czy sanitariuszkami. Pani dyrektor niech weźmie na wstrzymanie i nie opowiada w gazetach jak to dobrze zarabiamy, bo średnia bierze chyba z kosmosu, albo sumuje zarobki dyrektorskie i wyciąga srednią. A tak swoja drogą to ciekawe ile w tym roku dyrekcja naszego szpitala dostała nagrody za gospodarność?

Napisany przez ~~Florencja N, 30.05.2007 17:55