To się doktory nastrajkowały! Przecież oni bez szpitala nie itnieją. Byle pół, byle ćwierć etatu, ważne żeby nie tracić kontaktu. To straszenie wypowiedzeniami to był blef. Przecież w szpitalu jest diagnostyka, któej w prywatnym gabinecie się nie da zrobić. Jak się tam pracuje, to można pacjenta dopilnować. Wkurzają mnie też prywatne gabinety. Niby dwie godziny przyjmuja jak na szyldzie, a tak naprawdę to do ostatniego pcjenta. Kto to kontroluje? Państwo ich zepsuło, to teraz niech sie z nimi dogaduje. Ja jestem za podniesieniem pensji lekarzom ze szpitali, ale też za tym, aby zabonić im po podwyżce prywatnej praktyki.

Napisany przez ~~pacjentka, 31.05.2007 20:09