Jeśli sięgnie się do budżetu gminy na 2008 rok, widać wyraźnie, iż na oświatę (po odliczeniu subwencji oświatowej) gmina wyda w tym roku około 13 milionów złotych. Tymczasem na urząd i diety radnych zaplanowano blisko 12 milionów... A o cięciach wśród urzędników nic nie słychać. Mamy największą liczbę urzędników w przeliczeniu na liczbę mieszkańców w całym powiecie, a i skali kraju mieścimy się w czołówce. Ale lepiej oszczędzać na dzieciach, upychać je w szkołach-molochach i klasach 35-osobowych, gdzie wychowanie to fikcja, aniżeli szukać oszczędności w ograniczaniu biurokracji - bo trzeba by uderzyć w soją rodzinę i kolegów... A potem będziemy zastanawiać się skąd wziąć środki na walkę z narkomanią i bandytyzmem wśród młodzieży... Ale czegóż można spodziewać się po radzie, w której skład wchodzą w większości ludzie, którzy mają złe wspomnienia o szkole i w zupełności nie rozumieją wagi dobrego kształcenia w małych i przyjaznych szkołach. ciekawi mnie też jak zagłosowała pani przewodnicząca komisji finansów (M. Bigaj) - bądź co bądź związana ze szkolnictwem i mająca jakieś przynajmniej doświadczenie pracy w oświacie?

Napisany przez ~rabbani, 28.03.2008 19:40