Panie "radny" myli się Pan :) cztery lata temu Pan Gruber zatrudnił firmę ochroniarską "Vector" do kontroli biletów, wraz z nią często bywał na porannych kontrolach autobusów, ponieważ takie kontrole trwały nawet 5 minut ( w moim wypadku 4 minuty na tzw "pod białym" w Libiązu) co dwa razy spowodowało, że spóźniłem się na Jotkę, a co za tym idzie - do pracy. Po pierwszym spóźnieniu zadzwoniłem do ZKKM i rozmawiałem z p. Gruberem o zaistniałej sytuacji, zapytałem naiwnie czy zwróci mi koszty (w tym wypadku moją utraconą premię) za opóźnienie, odpowiedź była prosta "nie, ale postara się usprawnić kontrolę (sugerowałem żeby kontrola odbywała się w czasie jazdy autobusu {jak w cywilizowanym świecie}, a nie trzymanie go na przystanku i użeranie się z pasażerami bez biletu). Za drugim razem nie dodzwoniłem się do p. Grubera, za to sekretarka doradziła mi cytuję "jak się nie podoba to proszę jeździć minibusami". Ciut mnie to wstrząsnęło, więc postanowiłem wysłać list do Burmistrza Libiąża wówczas Pana Arkita, dostałem odpowiedź - cytuję " w.w. sprawa nie należy do właściwości Burmistrza Libiąża ponieważ nadzór nad działalnością Związku sprawuje Zgromadzenie", ok przyjąłem, ale... tydzień później otrzymałem dziwny list z ZKKM który potwierdzał opóźnienie autobusu w związku z przeprowadzana akcją (co nas pasażerów płacących za bilety to obchodzi?), ale na koniec dobił mnie Pan Gruber stwierdzeniem "Ponadto prowadząc w okresie ostatnich 3-ch miesięcy kontrole nie mieliśmy żadnych skarg na sposób ich przeprowadzania". Pomyślałem że mieszkańcy powiatu Chrzanowskiego do bystrzaków nie należą, ale gdzie tam 6 mc później spotkałem znajomą jadącą linią K z Krakowa, która opowiada że ona i pasażerowie jadący do pracy w Krakowie wysłali emaile ze skargą na kontrolę (zapewnie w ZKKM nie czytają emaili).... Jedna rada Panie "radny" - jak się Pan już dorwał do koryta, to nie bądź Pan świnią... dla mnie jednak sytuacja poprawiła się na lepsze, po prostu korzystam z własnego samochodu, a jak muszę to wolę ... minibusy :) a jeszcze jedno, wszystkie listy zostawiłem sobie... teraz odgrzebałem je i ma ten sam uśmiech na twarzy - cztery lata a związek robi sobie z Was totalne jaja. Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z p. duże G.

Napisany przez ~~seth, 28.02.2009 21:31