Jestem zwolennikiem rond! Żałuję, że w Chrzanowie nie buduję się ich. Dobrze, że udało się przebudować to istniejące. Pamiętam, że jak w Oświęcimiu zaczynali budować ronda - byłem trochę przerażony. Szybko jednak okazało się, że w polskich warunkach to najlepsze rozwiązanie. Później wybudowano ronda w Libiążu i Trzebini i trzeba przyznać, że ruch odbywa się sprawnie. Oczywiście można narzekać, bo wjeżdżając na rondo trzeba zwolnić. Ale dla mnie to jest plus. Każdy zwalnia, ale jedzie. Natomiast skrzyżowanie ze światłami powoduje szybsze przejechanie, ale paradoksalnie powoduje większe korki, ze względu na brak synchronizacji świateł na kolejnych skrzyżowaniach (Chrzanów jest tego najlepszym przykładem). Dodatkowo światła na skrzyżowaniach są niebezpieczne! Wielokrotnie widziałem kolizje na skrzyżowaniach ze światłami (np. w Chrzanowie skrzyżowanie ul. Podwale i Kadłubek), a nie widziałem dotąd na rondach. Wynika to z mentalności kierowców. Widząc zielone światło, prawie każdy kierowca przyspiesza, żeby zdążyć przejechać na zielonym świetle. Często też przejeżdża się skrzyżowanie na świetle pomarańczowym i też z dużą prędkością. Wystarczy, że z drugiej strony jest równie niecierpliwy kierowca i dochodzi do kolizji. Proponuje władzom Chrzanowa pojeździć trochę po Oświęcimiu i ocenić, po którym mieście łatwiej jeździć. Wspomnę tylko, że przed wojną Chrzanów był miastem powiatowym, a Oświęcim stracił status powiatu w 1932 roku. Niestety teraz Chrzanów jest daleko za Oświęcimiem i to nie tylko w drogach, mimo że te miasta są porównywalne (a położenie Chrzanowa jest wręcz wymarzone!)

Napisany przez ~~scc, 06.05.2009 13:19