Oj "Promil", "Promil"; proszę Cię, przestać używać określeń w rodzaju "niewyobrażalne" bo zacznę podejrzewać Cię o brak wyobraźni, a nie chciałbym. Co się tam takiego bardzo strasznego dzieje? Trwa wojna w terenie bardzo zurbanizowanym. W motywy nie wnikam, bo nie są wcale takie czarno-białe, a ja nie czuję się uprawniony do wydawania jednoznacznych opinii. Jak na rok wojny w terenie bardzo zurbanizowanym, ofiar jest względnie mało. W tym Twoim "XXI wieku" (objaśnij mnie w czym ten XXI wiek jest lepszy od XX lub będzie od XXII poza tym, że w nim żyjemy) toczyło się i toczy co najmniej kilka innych wojen. Straty ilościowe i cierpienia ludności są tam o wiele większe, pomimo że toczą się w terenie niezurbanizowanym (delikatnie mówiąc). Tyle, że toczą się daleko od nas, więc nam latały i latają. W końcu "My Biali Ludzie, Europejczycy, Lepsza Rasa, Szczytowe Osiągnięcie Cywilizacji", to nie to co tamte prymitywne i zacofane ludy, nam się należy panowanie nad światem. Właśnie się, po 500 latach, kończy. Pora do tego przywyknąć. Poczucie wyższości tak zwanego "Zachodu" nad resztą świata tu widać, słychać i czuć. Zostawmy nie nasze konflikty sobie, tak jak zostawiamy te na innych kontynentach. Lepiej na tym wyjdziemy. Nikt tam "nas" (czyli tzw. "Zachodu") już nie chce.

Napisany przez stary zgred, 25.02.2023 09:57