"Promil"; tak dosłownie to "musimy" tylko wszyscy umrzeć w nieprzewidywalnej kolejności i czasie. Natomiast prawie wszystko inne "możemy". Tylko możemy, a nie musimy. Dlatego nie ma co nadużywać słowa "musimy". Natomiast co do odchodzenia od węgla. Z tego co przeczytałem, tylko mi się przez ten Nowy Rok nieco "popierwiastkowało", to ten (no właśnie; po ten tego mi się czy to był rok 2022 czy będzie 2023) rok będzie, w procesie "dekarbonizacji" historyczny, bo rekordowy; po raz pierwszy w ciągu jednego roku na całym świecie wydobędzie się i spali 8 miliardów ton węgla. Więc tak sobie "odchodzimy" bo "musimy". To że kiedyś będzie przejście od węgla, ropy i gazu do innych źródeł energii, chociażby dlatego, że tych dotychczasowych braknie to jedno, ale po co sobie żyły wypruwać i wykańczać się finansowo (siebie i gospodarkę) w przyspieszonym odchodzeniu, gdy reszta świata to ma w .... no gdzieś tam, "w poważaniu", to drugie. Na tę tak zwaną "transformację energetyczną" w Polsce potrzeba kilka tysięcy miliardów złotych. Niedawno padła kolejna kwota; 1 400 miliardów do 2040 roku. 70 miliardów rocznie. Masz je? Po Glasgow pisano o 4/5 tysiącach miliardów do 2050 roku, które "musimy". Nie pisano skąd je "musimy" wziąć. Z ciekawostek; ostatnio wiejące wiatry przewróciły wiatrak w Holandii. Był "stary"; miał 20 lat.

Napisany przez stary zgred, 06.01.2023 16:24