Jak Wielka Brytania zamykała te swoje coś 250 kopalni, to jednocześnie jej wydobycie paliw rosło, a nie spadało, bo jednocześnie otwierała jedną za drugą platformę wydobywczą gazu i ropy na Morzu Północnym i za chwile stała się "Europejskim Kuwejtem". Więc jej zamykanie kopalń łatwo szło (pomijając rok wojny z górnikami Artura Scargila). Społeczeństwo nie odczuło, bo mu węgiel zastąpiono gazem. Teraz gaz im się kończy, bo go w przyspieszonym tempie spalili w elektrowniach i kotłowniach zamiast węgla i pomału będą tam gdzie my, czyli w czarnej dziurze. To co się dzieje w energetyce, to skutek nie wojny na Ukrainie, tylko prowadzonej konsekwentnie od kilkudziesięciu lat obłąkanej polityki energetycznej Unii Europejskiej która, z przyczyn ideologicznych, konsekwentnie wymuszała likwidację dotychczasowych źródeł energii, nie mając nic sprawdzonego w zamian. Nic sprawdzonego, bo przecież nie są tym zabawki dużych chłopców jak panele i wiatraki, w które wtapia się dziesiątki miliardów, a które nie zapewnią stałego i pewnego zaopatrzenia w energię w odpowiedniej ilości. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Mnie to tam tylko żal tych milionów drzew i krzewów, które tej zimy pójdą pewnie pod topór i do pieca.

Napisany przez stary zgred, 23.07.2022 14:12